Rozpoczęła się akcja protestacyjna pracowników Grupy Żywiec we Wrocławiu. Obecnie prowadzone są rozmowy z członkami zarządu. Jeśli skończą się one fiaskiem związkowcy zaostrzą protest.
Dziś wywieszono flagi na hurtowniach piwa Żywiec i budynku dyrekcji dolnośląskiego oddziału przy ulicy Buforowej. Żaden z pracowników nie chciał z nami rozmawiać.
- Obecnie trwają rozmowy z zarządem. Nie mogę nic zdradzić do chwili ich zakończenia. Więcej po negocjacjach. Nie potrafię też powiedzieć, kiedy rozmowy się zakończą – rozkłada ręce anonimowy pracownik.
Na stronie internetowej związkowcy z NSZZ Solidarność wyjaśniają, dlaczego ruszyła akcja. Nie zgadzają się na zwolnienia załogi, które w tym roku według zapowiedzi mają osiągnąć najwyższy poziom. Zarząd firmy odmawia też wypłaty odszkodowań. Oprócz tego na terenie firmy łamane są przepisy BHP i Prawa Pracy. W ostatnim punkcie czytamy: Brak odpowiedniego zatrudnienia na wielu poziomach firmy przy jednoczesnym chaosie organizacyjnym skutkuje tym, że wszelkie negatywne skutki przenoszone są na pracowników, a to z kolei przenosi się na utratę klientów i sprzedanych hektolitrów, oraz co najważniejsze, pogorszenie wizerunku całej Grupy Żywiec. Związkowcy informują, że ogólna sytuacja pracowników coraz trudniejsza: Mamy nadzieję, że najbliższy zjazd wspólnej reprezentacji Związków Zawodowych Grupy Żywiec przyniesie przełom w tych rozmowach. Jeżeli to się nie uda zmuszeni będziemy rozszerzyć formę protestu. Do akcji przyłączył się również Związek Zawodowy Kierowców Trans-Trade-Żywiec. Decyzję o formie rozszerzenia działań protestacyjnych podejmie nadzwyczajny zjazd Związków Zawodowych.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA