Pomysł stworzenia siatkarskiej strefy kibica we Wrocławiu nie doczeka się realizacji. Miasto nie ma na to pieniędzy, a do porozumienia z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej, który mógłby wesprzeć finansowanie strefy, nie doszło.
Siatkarze reprezentacji Polski potwierdzili wczoraj, że nie przez przypadek wygrali tegoroczną edycję Ligi Światowej. W swoim pierwszym spotkaniu na igrzyskach olimpijskich w Londynie pokonali 3:1 Włochów, a czwarty set pokazał, jak groźni są biało-czerwoni.
Polacy, będąc jednym z najpoważniejszych kandydatów do olimpijskiego złota, zawsze mogą liczyć na swoich kibiców. Jednak entuzjazm siatkarskich fanów nie zawsze spotyka się z przychylnością np. władz miasta. Od kilkunastu dni trwa facebookowa akcja „Chcemy siatkarskich stref kibica”, która zaowocowała powstaniem miejsc wspólnego kibicowania m.in. w Bydgoszczy i Gdańsku. Wrocławianom zostają domowe zacisza i puby, bo magistrat nie ma pieniędzy na stworzenie strefy, a PZPS nie zdecydował się na uczestnictwo w kosztach jej organizacji.
Pojawiają się jednak nieoficjalne doniesienia, że nie wszystko stracone i prawdopodobny mecz ćwierćfinałowy podopiecznych Andrei Anastasiego 6 sierpnia, wrocławianie będą mogli obejrzeć wspólnie np. pod Halą Stulecia?
Siatkarzom jak najbardziej należy się taka strefa kibica, czyż nie?
Sylwia Stwora/Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA