POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Ocalić od zapomnienia czyli Muzeum-Skansen państwa Golinowskich

Skansen-Muzeum w Nadolicach Wielkich fot.: mar

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Trudno dokładnie określić kiedy powstało to tajemnicze i ciekawe miejsce, w którym można cofnąć się do czasów naszych przodków i nacieszyć oko niejednym przedmiotem.

- Mój mąż, Jan Golinowski, od zawsze był kolekcjonerem, jeszcze przed wojskiem zbierał zegarki. Jednak, kiedy poszedł do wojska, skradziono mu tę kolekcję. Po powrocie, ponad 30 lat temu, gdy kupił gospodarstwo w Nadolicach Wielkich, jego pasja rozwinęła się na dobre – opowiada Genowefa Golinowska.

Jan Golinowski pasjonował się historią, a z historią wiążą się również wszelkiego rodzaju narzędzia rolnicze, sprzęty gospodarstwa domowego, ubiory czy zabawki, które po pewnym czasie zostają zastąpione nowocześniejszymi. Nie chciał żeby odchodzące do lamusa rzeczy zginęły bezpowrotnie, dlatego gromadził je w swojej posiadłości. Jego pasję podzielała rodzina – żona i czterej synowie. Na początku były to rzeczy używane w życiu codziennym, z czasem zaczęło przybywać pamiątek, które przynosili ludzie dowiedziawszy się o tej pięknej inicjatywie, kiedy to w 2003 roku postanowili część ze zgromadzonych przedmiotów wyeksponować na podwórku. Ludzie widząc to, zaczęli znosić im różnego rodzaju starocie, tak, że w chwili obecnej mają ich już ponad 6 tysięcy. Wszystko skatalogowane, łącznie z nazwiskami ofiarodawców.

Niemal każdy zgromadzony przedmiot ma swoją historię, opowiadaną, po śmierci założyciela Jana Golinowskiego, przez jego żonę Genowefę. Jest tu poniemiecki telewizor i najstarsze radia. Obrazy święte, których już nikt na ścianach nie wiesza oraz stare, często przywiezione jeszcze ze wschodu, tkaniny, kilimy, ubiory, walizki i torebki. Są bardzo stare zabawki, instrumenty muzyczne, sprzęty kuchenne i poniemieckie naczynia. W swojej kolekcji Państwo Golinowscy posiadają również komplet do pisania - długopis i pióro, które otrzymali z rąk papieża Jana Pawła II.  W swoim posiadaniu mają dużo przedwojennych dokumentów, m.in. paszport konia oraz starych gazet. Na podwórku stoją maszyny i sprzęty rolnicze z początku ubiegłego wieku, a na terenie gospodarstwa jest także wyposażona kuźnia i dom chleba. Bystre oko może wypatrzeć protezę z I wojny światowej, manierki czy maski przeciwgazowe. Jest sporo starych mebli – również przywiezionych ze wschodu oraz piec, który jechał na wagonie do Oświęcimia i pozwolił ludziom przeżyć lutowe mrozy.  Nie sposób wymienić wszystkiego, to po prostu trzeba zobaczyć.

Właściciele Skansenu dziękują wszystkim ofiarodawcom tych starych, pięknych przedmiotów, które można oglądać u nich bezpłatnie.

mar - Express-Miejski.pl

REKLAMA