POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Rodzice nie chcą szczepić dzieci. Czy grozi nam epidemia?

dreamstime.com fot.: dreamstime.com

Co roku nawet trzy tysiące dzieci w Polsce nie zostaje poddanych obowiązkowym szczepieniom ochronnym. Rodzice unikają ich, bo boją się powikłań zdrowotnych u swoich pociech. Czy mają ku temu podstawę? Czy we Wrocławiu rodzice nagminnie odmawiają zaszczepienia swojego dziecka?

Od 3 września tego roku funkcjonuje znowelizowana ustawa o chorobach zakaźnych, która oprócz obowiązkowych szczepień ochronnych dzieci i młodzieży nakłada na każdego Polaka obowiązek zaszczepienia się w przypadku wystąpienia epidemii. W Polsce odnotowuje się coraz więcej przypadków unikania szczepień. Zdaniem dr Witolda Paczosa, kierownika działu epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu, sytuacja ta jest konsekwencją doniesień sprzed kilku lat odnośnie wywoływania autyzmu u dzieci  przez szczepionki zawierające triomersal.

- Stwierdzenie padło na wyrost i choć zostało obalone niestety poszło w świat i wciąż budzi obawę rodziców. Swego czasu funkcjonował też stereotyp, że powtarzanie szczepionek męczy układ immunologiczny. To również nieprawda. Jednak prawdziwy problem wynika z braku rozmów z rodzicami oraz niedostatecznej informacji wyjaśniającej im wszystkie za i przeciw szczepieniom. Wiadomo, że nawet najbezpieczniejsze preparaty szczepionkowe obciążone są ryzykiem wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych. Tak się szczęśliwie składa, że do ciężkich przypadków takich powikłań dochodzi niezwykle rzadko, ale niestety się zdarzają. To incydenty na granicy błędu statystycznego – wyjaśnia Witolda Paczosa.

Dzieci i młodzież do 18 r. ż. objęci są obowiązkowymi szczepieniami ochronnymi obejmującymi 12 chorób zakaźnych w tym gruźlicę, świnkę, odrę, różyczkę, tężec oraz wirusowe zapalenie wątroby typu B. Choć odsetek osób zaszczepionych jest wysoki, jednak ci, którzy nie zostali zaszczepieni ślizgają się na odporności i bezpieczeństwa, tych którzy obowiązek spełnili.

- Udało się znacznie ograniczyć następstwa chorób zakaźnych, które powiedzmy 20 lat temu stanowiły poważny problem. Ale już tak jest w ludzkiej naturze, że jak nie obserwujemy jakiegoś zdarzenia to uważamy, że ono nie istnieje i mamy to z głowy – twierdzi Paczosa.

W województwie dolnośląskim, jak i samym Wrocławiu nie odnotowuje się nagminnych przypadków uchylania się od szczepień ochronnych.

- Z naszego punktu widzenia nie ma takiego problemu. Zdarzają się tylko pojedyncze przypadki. To, że nie jest zaszczepionych 100 procent dzieci wynika z obiektywnych przyczyn np. nabawienie się choroby, która uniemożliwia zaszczepienie w optymalnym terminie. Ponadto część szczepień zostaje uzupełniona lekami skojarzonymi i tym samym nie wszystkie dzieci są szczepione w ramach nieodpłatnej  puli zapewnianej przez ministerstwo zdrowia – zauważa Paczosa.

W świetle nowej ustawy o chorobach zakaźnych osoba uchylająca się przed szczepieniem może być pociągnięta do odpowiedzialności karnej w postaci mandatu.

- Ktoś, kto nie zaszczepi się w ramach obowiązkowych szczepień obciąża tylko swoje sumienie, bo to on będzie ponosił odpowiedzialność w momencie, gdy dziecko zachoruje na chorobę zakaźną, której mogło uniknąć – kończy Paczosa.

Sylwia Stwora/Express-Miejski.pl

REKLAMA