POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Przykuli się do bud, aby zwrócić uwagę na barbarzyńskie traktowanie psów

Fundacja Tara fot.: Fundacja Tara

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

W minioną sobotę w samo południe na ulicy Oławskiej we Wrocławiu stanęły drewniane budy, do których kilkunastu miłośników czworonogów przywiązało się łańcuchami. W ten sposób protestowali przeciwko barbarzyńskiemu traktowaniu psów.

Wśród protestujących byli przedstawiciele Fundacji Tara, zajmującej się ratowaniem koni oraz lokalni działacze z grupy Viva. Pod hasłem „Zerwijmy łańcuchy 2012: Bądź bratem nie katem” chcieli zwrócić uwagę wrocławskiej społeczności na cierpienie psów spowodowane ich nieludzkim traktowaniem. Proponowali przechodniom m.in. przykucie się do psich mieszkań, aby zobaczyli, jak ciężko żyje się na uwięzi. Rozdawano również ulotki informacyjne na temat warunków trzymania psa na łańcuchu. 

- Jestem załamana obojętnością, bo mimo tego, że staliśmy w miejscu, gdzie przechodziły tłumy ludzi, w sumie może trzy osoby przypięły się do łańcucha. Nawet już nie prosiliśmy o przywiązywanie się do bud, ale o to, aby ludzie postali choć przez chwilę z nami w milczeniu, dając nam w ten sposób swoje poparcie i potwierdzenie tego, że jednak mamy rację i pies jest faktycznie największym przyjacielem człowieka. Niestety tak nie było – mówi Scarlett Szyłogalis, prezes Fundacji Tara. - Ludzie nas popierają po cichu, ale ciągle boją się, tego, aby stanąć razem i głośno powiedzieć „dosyć”! – dodaje.

Podjęte działania miały również zwrócić uwagę na sytuację, w których nasz sąsiad w niehumanitarny sposób traktuje swojego czworonoga. Nie powinniśmy być obojętni, ale wziąć sprawy w swoje ręce np. wzywając odpowiednie służby. Policja ma obowiązek reagować na takie zgłoszenia. Za pastwienie się nad zwierzęciem grozi mandat w wysokości nawet 500 złotych.

Fundacja Tara walczy przede wszystkim o zmianę zapisów w ustawie odnośnie hodowania koni. W związku z tym 14 października tego roku ulicami Wrocławia przejdzie manifestacja, której ideą będzie hasło „dosyć zabijania koni za pieniądze”.

- Na razie trwa skrzykiwanie się na tę manifestację, ale w sprawie psów też wiele osób mówiło, że weźmie udział, ale w końcu okazało się, że jest nas za mało – podkreśla Scarlett Szyłogalis.

Sylwia Stwora/Express-Miejski.pl

REKLAMA