POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Krewni Anny Walentynowicz nie chcą przeprosin, ale pokrycia kosztów ekshumacji

sxc.hu fot.: sxc.hu

Wczoraj rodzina Anny Walentynowicz, legendarnej działaczki Solidarności, odebrała jej ciało z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Szczegółowe badania DNA potwierdziły przypuszczenia krewnych Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej, że doszło do zamiany ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Syn i wnuk Walentynowicz chcą zwrotu kosztów ekshumacji.

Ekshumacji zwłok obu kobiet, które zginęły 10 kwietnia 2010 roku dokonali w ubiegłym tygodni gdańscy i warszawscy prokuratorzy wojskowi, gdyż rodziny zmarłych miały wątpliwości, czy faktycznie pochowały swoich bliskich. Przeprowadzone we wrocławskiej placówce badania genetyczne potwierdziły ten fakt.

Rodzina legendarnej działaczki Solidarności podkreśla, że nie zależy jej już na tym, aby usłyszeć słowo „przepraszam”.

- Przeprosiny mają rację bytu wtedy, gdy płyną z głębi serca, bo ktoś się poczuwa, że zrobił źle. W tym przypadku nikt się do winy nie poczuwa, dlatego już nie zależy mi na przeprosinach, ale na sprawiedliwości – twierdzi Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz.

Zdaniem syna i wnuka Walentynowicz koszty ekshumacji powinni pokryć osoby przez których niekompetencję, niedostateczną wiedzę i niedopilnowanie odpowiednich procedur musiało dojść do wydobycia ciał z grobów.

- Dlaczego my mamy płacić za pomyłki zarówno strony polskiej, jak i rosyjskiej? – pyta Piotr Walentynowicz.

Żądają również, aby przedstawiciele rządu, w tym premier Donald Tusk i marszałek sejmu Ewa Kopacz, pod przysięgą omówili szczegółowe działania podejmowane w czasie identyfikacji zwłok ofiar katastrofy sprzed dwóch lat.

Drugi pogrzeb Anny Walentynowicz odbędzie się dzisiaj w Gdańsku.

Sylwia Stwora/Express-Miejski.pl

REKLAMA