POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

„Miś” straszy Sobótkę. W zdewastowanym hotelu stosy dokumentów

W pomieszczeniach znajdują się dokumenty, książki i inne przedmioty. Kto ma to posprzątać? fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Co dzieje się z legendarnym hotelem Pod Misiem w Sobótce? Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jego właściciel nie ma pieniędzy na dalszy remont pomieszczeń. Obiekt jest okradany i dewastowany.

„Miś” dobrze działał do 2006 roku i był znany na całym Dolnym Śląsku. Najlepiej prosperował w latach 70-80., kiedy do Sobótki przyjeżdżały wycieczki z całej Polski. W latach dziewięćdziesiątych hotel kilka razy zmieniał właściciela. Opracowano też plan przebudowy, który miał podnieść hotelowy standard. Prace miały się zakończyć w 2007 roku. Aktualnie budynek jest w fatalnym stanie.

- Wielokrotnie upominaliśmy właściciela, aby posprzątał i zabezpieczył teren. Powiadomiliśmy też nadzór budowlany. Obiekt ma statut prywatnej posesji i magistrat ma ograniczone pole działania – informuje pracownik Urzędu Miasta i Gminy w Sobótce, który chce pozostać anonimowy.

Kilka lat temu nieznani sprawcy ukradli instalację elektryczną wartą 55 tysięcy złotych. Kable z miedzi odnaleziono w punkcie skupu metali kolorowych.

- Sprawcy wyrwali ze ścian nową instalację elektryczną. Kilka dni później zatrzymano 31-letniego mieszkańca Sobótki, który przyznał się do kradzieży - mówi Mirosław Kozak, zastępca komendanta policji w Sobótce.

Jak dziś wygląda wnętrze? Sala balowa i kuchnia są zdewastowane. W jednym z pomieszczeń znaleźliśmy protokoły kontroli urzędu celnego, druki ścisłego zarachowania oraz dokumenty sanepidu. Są też koncesje na alkohol wydane przez burmistrza w 2005 roku. Na dokumentach widnieje adres właściciela z Wrocławia oraz jego komórka. Kiedy zadzwoniliśmy telefon odebrał mężczyzna, który poinformował, że jest znajomym właściciela. Po krótkiej rozmowie oświadczył, że brakuje pieniędzy na dokończenie remontu. Niestety nie wiadomo, co zrobić z porzuconymi dokumentami. Prawdopodobnie papiery miały zostać zniszczone, ale z jakichś powodów do tego nie doszło. Zdaniem Małgorzaty Kałużyńskiej – Jasak, rzeczniczki Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w Warszawie

- Likwidacja dokumentów z danymi pracowników powinna odbywać się z poszanowaniem wszelkich zasad wynikających z ustawy o ochronie danych osobowych. Przepisy nie wskazują konkretnego sposobu niszczenia dokumentów. Najistotniejsze jest, aby wybrana metoda uniemożliwiała wgląd do danych – podkreśla rzeczniczka

Z bliskości hotelu niezadowoleni są mieszkańcy, których dzieci bawią się w magazynach przy hotelu i na zarośniętym dziedzińcu. Wszystkie pomieszczenia są otwarte.

Jacek Bomersbach

REKLAMA