POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Kierowca potrącił, a później wyzwał leżącą na jezdni rowerzystkę

Ewa Ryszczyk pokazuje zniszczone fragmenty od roweru. W chwili wypadku miała na sobie kamizelkę odblaskową fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Ewę Ryszczyk ze Środy Śląskiej potrącił samochód. Kobieta obwinia policję, że nie udzieliła jej pomocy. Poszkodowana poszukuje świadków zdarzenia.

Do wypadku doszło 13 września około godziny 19.30 na ulicy Legnickiej (na wysokości piekarni Rogalik). 53-letnią mieszkankę Środy Śląskiej potrącił bordowy volkswagen, który wyjeżdżał z podwórza. Kobieta spadła z roweru i bardzo się potłukła. Chwilę po wypadku zaczęła odczuwać silne bóle ramienia i klatki piersiowej.

- Byłam w szoku. Wiozłam zakupy, które rozsypały się na jezdni. Na ulicy utworzył się ogromny korek. Kierowca otworzył szybę i wyzwał mnie od najgorszych. Był bardzo agresywny. Po chwili odjechał. Zapamiętałam numer rejestracyjny samochodu – opowiada Ewa Ryszczyk.

Kobieta po wypadku z minuty na minutę czuła się coraz gorzej. Postanowiła zgłosić sprawę policji. Kiedy przyszła na komendę, funkcjonariusze, według poszkodowanej, nie zainteresowali się zbytnio jej sprawą. Nie obejrzeli też zniszczonego roweru. Podczas przesłuchania pani Ewa podała numery volkwagena, który ją potrącił.

- Czułam się fatalnie. Odczuwałam silne bóle głowy, mdliło mnie. Nikomu z policjantów nie przyszło do głowy, aby wezwać lekarza. Po wyjściu z komendy sama zgłosiłam się na pogotowie – podkreśla poszkodowana.

W szpitalu okazało się, że kobieta doznała niegroźnych obrażeń ciała i podano jej silne leki przeciwbólowe. Po kilku dniach policjanci poinformowali panią Ewę, że sprawca został ukarany mandatem w wysokości 300 zł. Kobieta ma żal do funkcjonariuszy, że w protokole nie zaznaczyli, że sprawca uciekł z miejsca wypadku. Nikt też z policjantów nie zainteresował się jej zdrowiem. Zdaniem policji nikt do wypadku nie wezwał patrolu.

- Zarówno kierowca, jak i rowerzystka odjechali z miejsca zdarzenia. Dopiero po pewnym czasie, jeszcze tego samego dnia, stawili się w komendzie relacjonując swój przebieg wydarzeń. Na podstawie uzyskanych informacji zdarzenie zakwalifikowano jako kolizja drogowa – mówi Marta Stefanowska z policji w Środzie Śląskiej.

Kierowca nie poczuwa się do winy. Ewa Ryszczyk twierdzi, że świadkowie boją się zeznawać. Nieoficjalnie mówi się, że kierujący volkswagenem ma znajomych w policji, dlatego sprawa od początku się nie klei. Poszkodowana zmieniła też adwokata. Śledztwem zajęła się prokuratura.

- Nie trzeba prawa, ale elementarnych zasad międzyludzkich, aby po zdarzeniu wyjść z samochodu i pomóc poszkodowanej. Nawet podczas niewielkiej kolizji należy wymienić się danymi personalnymi. W tym wypadku kierowca złamał wszelkie zasady – tłumaczy Arkadiusz Nicpoń z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Kierowcy postawiono zarzuty spowodowania wypadku. Sprawa trafiła do sądu. Ewa Ryszczyk poszukuje świadków. Tel. kontaktowy 503 828 213.

Jacek Bomersbach

REKLAMA