POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Co pasażerowie gubią w autobusach i tramwajach?

Sporo osób pozostawia karty bankomatowe w automatach biletowych fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Ludzie zostawiają protezy zębów, laptopy i karty bankomatowe. Zdarzało się, że motorniczy znajdowali w wagonach strzały do łuku i szable.

Pracownicy MPK najczęściej znajdują komórki i karty płatnicze. Do biura rzeczy znalezionych przy ulicy Długiej we Wrocławiu trafił też motocykl kawasaki. Jednak jego właściciel szybko się odnalazł. Prawo wymaga od przewoźników otwierania placówek, w których przechowywane są rzeczy podróżnych. Zguby podróżujących pociągami Intercity znajdują się w biurze rzeczy znalezionych na tymczasowym dworcu PKP przy ulicy Suchej. Przedmioty znalezione na ulicy trafiają do Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta (ZDiUM) przy ulicy Długiej. W trzech halach zgromadzono kilkaset rzeczy m.in. kurtki, portfele czy rowery. Są też aparaty telefoniczne, komórki i szabla.

- Trafiają do nas bardzo różne przedmioty. Do najdziwniejszych należą protezy zębów, szabla czy motor kawasaki, którego właściciel znalazł się dość szybko. Jednak niewiele osób znajduje swoje rzeczy. Niedawno jeden z podróżnych znalazł u nas swojego laptopa pozostawionego na lotnisku - opowiada Ewa Mazur, rzeczniczka ZDiUM. Na stronie internetowej spółki znajduje się lista znalezionych przedmiotów.

Atrapa pocisku w tramwaju

Do biur nie wolno odnosić broni palnej, substancji łatwopalnych i wybuchowych. Osoba, która znajdzie niebezpieczny przedmiot ma obowiązek zgłosić to policji. W stanie wojennym ktoś pozostawił pocisk artyleryjski w tramwaju. Motorniczy wezwał na pomoc saperów. Znalezisko okazało się jednak atrapą. Biura nie przyjmują również porzuconych zwierząt oraz rzeczy, których nie można długo przechowywać np. żywności. Dwa lata temu MPK otworzyło biuro w zajezdni przy Powstańców Śląskich.

- Mamy wiele kart bankomatowych pozostawionych w automatach biletowych. Jeden z pasażerów odniósł kwotę 1200 zł, którą znalazł w tramwaju. Codziennie biuro odwiedza kilkanaście osób - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK.

Opłata manipulacyjna wynosi 10 zł, plus złotówka dziennie za każdy dzień przechowywania. Swoje biuro ma również aquapark, gdzie trafiają łańcuszki, zegarki, staniki i stroje kąpielowe pozostawione w szatniach. Rzeczy, po które nikt się nie zgłasza, są po pewnym czasie przekazywane do ZDiUM-u.

Indianin zgubił strzały

W internecie można znaleźć kilka ogólnopolskich stron o zaginionych przedmiotach m.in. www.zgubione-znalezione.org, czy www.biuro-rzeczy-znalezionych.net. Na tym ostatnim mieszkanka Wrocławia poszukuje laptopa pozostawionego na ulicy. Obok ogłoszeń widnieją dane osób, które rozpaczliwie poszukują zguby.

- Niestety mojego laptopa nie udało się odnaleźć. Szukałam go w największym biurze przy Długiej, ale bezskutecznie. Zaginięcie zgłosiłam też policji. Funkcjonariusz poinformował mnie, że znalezienie i nie oddanie rzeczy można zakwalifikować jako przywłaszczenie - tłumaczy pani Iwona z Wrocławia.

Wysoka nagroda nadal czeka na znalazcę profesjonalnych strzał do łuku pozostawionych na dworcu PKP w Katowicach.

- W tubie znajdowało się 5 strzał, które na zamówienie zrobił mój znajomy oraz plakat ze zlotu Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian. Bardzo zależy mi na odnalezieniu rzeczy - podkreśla mężczyzna.

Na stronach znajdują się informacje i porady, co robić ze znalezionymi przedmiotami.

Jacek Bomersbach

REKLAMA