POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Średzkie Skarby o sobie i piłce nożnej

Drużyna kobiet Skarby Środa Śląska fot.: bom

W Środzie Śląskiej jest grupa kobiet, która regularnie gra w piłkę nożną. Odnosi na tym polu także spore sukcesy.

EM24.pl: Co kryje się pod nazwą KS Skarby Środa Śląśka?
KATARZYNA BACHOWSKA: Jesteśmy grupą kobiet, które lubią grać w piłkę nożną. Między sobą różnimy się pod wieloma względami m.in. pochodzeniem, wiekiem, wykształceniem, poglądami, religią, sprawnością, statusem społecznym i zawodowym, a naszym wspólnym mianownikiem jest pasja do futbolu.
 
EM24.pl: Kiedy i gdzie odbywają się treningi i kogo na nie zapraszacie? Jakie kandydatka powinna mieć predyspozycje?
KATARZYNA BACHOWSKA: Treningi odbywają się raz w tygodniu, w poniedziałki o godz. 18.00 w sali sportowej SP 3, niedługo jednak zamienimy to miejsce na średzki orlik. Zaproszenie na nie kierujemy do wszystkich Pań, które mają ochotę nauczyć się grać w piłkę lub podnieść posiadane już umiejętności. Jesteśmy grupą otwartą: każda kobieta może dołączyć i grać z nami, pomóc organizować turnieje lub wnieść własne pomysły i inicjatywy.
Zapraszamy kobiety i dziewczyny, ale nie dziwcie się, jeżeli zobaczycie na boisku także kilku chłopaków: są to nasi koledzy i znajomi. To jednak wyjątek, gdyż z reguły wolimy grać we własnym gronie bardziej niż koedukacyjnie. Zazwyczaj po prostu dzielimy się na drużyny i gramy, ale urozmaicamy nasze spotkania wprowadzając część treningową przed rozpoczęciem meczu.
 
EM24.pl: Kobiety - jako płeć piękna - uznawana też jest za spokojniejszą. Czy faktycznie i na boisku - podczas meczy i treningów - jest spokojnie?
ALEKSANDRA SIKORA: Nie zgodziłabym się ze stwierdzeniem, że kobiety są spokojniejsze od mężczyzn. Jak ogólnie wiadomo, to właśnie my jesteśmy najbardziej skore do wybuchu (śmiech). Poważne mecze można porównać do typowej awantury. Tak jak w czasie kłótni obstawiasz przy swoim, tak w czasie meczu nie dopuszczasz do siebie myśli, że mogłabyś przegrać. W twoim mózgu włącza się trybik „muszę wygrać, muszę pokazać, że Skarby są najlepsze". W czasie awantury, nie można spokojnie mówić - trzeba wszystko wykrzyczeć. W czasie meczu nie można spokojnie grać, trzeba grać tak, żeby wygrać. 
Na treningach jest spokojniej. Dobra atmosfera, rozluźnienie. Tam śmiejemy się, a niektóre zapracowane panie mają szansę odpocząć. Ponieważ na treningach gramy z kilkunastoletnimi chłopakami, nie możemy grać „ostro". Chociaż trzeba im przyznać, że czasami nawet my z nimi przegrywamy (śmiech). Chodzą wtedy dumni jak pawie, ale już na następnym treningu wszystko wraca do normy, ponieważ porzucamy spokojną grę i znowu gramy, żeby wygrać. I tak w kółko to samo - wygrana, przegrana, czasem remis. Dużo zależy właśnie od naszego nastawienia - czy chcemy wygrać czy tylko relaksacyjnie pograć. Często jest też tak, że któraś z nas miała zły dzień i włącza jej się ten trybik wygranej. Z taką osobą w drużynie nie da rady grać spokojnie… 
 
EM24.pl: Spotykacie się z dziwnymi reakcjami, gdy rozmówca słyszy, że gracie w nogę? 
EWA ROLIŃSKA-SIKORA: Oczywiście, ze się spotykamy, ale to są reakcje pozytywne czyli rozmówca jest mile zaskoczony. Wyjaśniam wtedy co oznacza skrót KS Skarby Środa Śląska, od kiedy gramy i dlaczego gramy. A kiedy opada pierwsze zaskoczenie dodaję, że jestem też sędzią piłkarskim, w zeszłym roku skończyłam kurs w Środzie Śląskiej, i znów robi się wesoło… Jeżeli rozmawiam z paniami to taka rozmowa oczywiście kończy się zaproszeniem na trening. Piłka nożna to super gra i jak najwięcej pań powinny jej spróbować. 
 
EM24.pl: Gracie z panami? Jakie komentarze słyszycie, gdy faceci przegrają? 
EWA ROLIŃSKA-SIKORA: Oczywiście, że gramy też i z panami. Pierwsze takie mecze rozegrałyśmy na turnieju charytatywnym zorganizowanym w Powiatowym Zespole Szkół nr 1 w Środzie Śląskiej. Wzięło w nim udział pięć drużyn, w tym oldboje Śląska Wrocław i my Skarby. Myślę, że obecność pań zmienia obraz gry. Panowie są spokojniejsi, bardziej wyprostowani (śmiech) i zmotywowani do wspaniałych akcji. Nie pamiętam wyników tych meczów, ale miłą atmosferę tak. Graliśmy też sparing z pracownikami Armacella, mecz zakończył się „prawie” remisem i bardzo roześmianym wspólnym zdjęciem. A wracając do pytania o komentarze facetów to nie mamy jeszcze takiego doświadczenia. Wydaje mi się jednak, że mogłoby to trochę zaboleć, ale cóż… w grze, jak życiu, nie ma sentymentów. 

em24.pl

REKLAMA