POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Natchnienie hobbystów: zwrotnice, lokomotywy i sytuacje z PKP

Andrzej Stachów od lat tworzy modele lokomotyw. Pracował na PKP. Mieszka 10 metrów od stacji kolejowej fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Ludzie mają oryginalne zainteresowania. Dawny pracownik PKP z Malczyc wykonuje modele lokomotyw. Proboszcz z Mostówki (gmina Wołomin) odtwarza wygląd węzłów kolejowych.

Andrzej Stachów mieszka w Malczycach. Na kolei pracował przez 43 lata. Zabezpieczał ruch pociągów - konserwował m.in. semafory, zwrotnice i urządzenia w nastawniach. Od wielu lat zajmuje się modelarstwem. Odtwarza wygląd starych i nowych lokomotyw i wagonów. Jego makiety trafiły do Muzeum Techniki i Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej.

- Ile się skleja jedną lokomotywę? To zależy od wielkości. Przeciętnie od 3 tygodni do trzech miesięcy. Parowozy są czasochłonne, trzeba samemu robić szprychy i koła. Zrobiłem ok. 10 lokomotyw i elektrowozów oraz dwa wagony. Wszystko sklejam wikolem. To dobry klej odporny na wilgoć – opowiada pan Andrzej.

Do tworzenia modeli używa tektury o grubości od pół do 2 milimetrów. Pan Andrzej tłumaczy, że stare, przedwojenne parowozy miały duszę. Doskonale pamięta ciuchcie, które przez wiele lat obsługiwały trasy pasażerskie i towarowe.

Stonowane kolory spalinówek i elektrowozów

Modelarz nie zamyka się jednak w budowaniu wyłącznie starych modeli. Zbudował też elektrowóz ET-20 i małą spalinówkę obsługującą transport zakładowy.

- Podoba mi się design nowego taboru. Kolory są stonowane i charakterystyczne. Dziś każdy przewoźnik na inny kolor maluje lokomotywy. Dawniej wszystko było albo zielone, albo czarne. Obecnie kolorystyka jest bogatsza – dodaje mieszkaniec Malczyc.

Parowozy jeździły od dziewiętnastego wieku do lat 70. Na węzłach kolejowych obsługiwały tzw. przetok do lat osiemdziesiątych. Obecnie pan Andrzej jest na emeryturze. Pociągi widzi i słyszy codziennie, bo mieszka zaledwie dziesięć metrów od stacji.

Lepper wysypuje zboże. Policja tylko czeka

Modele kolejowe tworzy również Janusz Grygier, proboszcz parafii w Mostówce (gmina Wołomin). Duchowny wykonuje nie tylko pociągi i dworce. Na jego makietach widać różne sytuacje z życia, często nagłaśniane przez media np. wysypywanie zboża przez nieżyjącego już Andrzeja Leppera i szykujący się do interwencji oddział policji. Zrobił też budkę dróżnika w Tłuszczu ogrodzoną siatką z powodu chuligańskich ataków. Jest też model miniaturowej toytoyki (WC), którą ustawiono na torach w Helu, gdy sanepid zamknął stacyjny wychodek. Ksiądz robi również duże dworce i węzły kolejowe.

- Większe makiety dochodzą do metra i są z plastiku. Na kolejowych szlakach świecą zwrotnice i latarnie. Lampki znajdują się nawet w dworcowych toaletach i poczekalniach. Widziałem też makietę ze wszystkimi postaciami z „Lokomotywy” Juliana Tuwima – mówi Piotr Szczepan, modelarz z Wrocławia.

Fachowo miniatury nazywane są przez modelarzy PMM (Polska Makieta Modułowa). Ma ona być nie tylko realistycznym odtworzeniem krajobrazu, ale również infrastruktury. Po uruchomieniu kolejki urządzenia mają działać zgodnie z procedurami obowiązującymi na kolei. Ważny jest dyżurny ruchu, dyspozytor, maszyniści i manewrowi. Na składach namalowane są symbole obowiązujące na PKP.

 

Jacek Bomersbach

REKLAMA


REKLAMA