POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Przewodnik po średzkich urzędach. Część II

Wydział Komunikacji fot.: ERS

Przed załatwieniem każdej sprawy w Wydziale Komunikacji warto zapytać - również telefonicznie i mailowo - jakie dokumenty będą nam potrzebne.

Ważną informacją jest, że zdjęcie do prawa jazdy musi spełnić inne warunki niż zdjęcie do dowodu.

Potrzebujemy zdjęcia z lewym półprofilem, nie „na wprost”. Prawdopodobnie ma to związek z pozycją, w jakiej zwykle widzi nas Policja po rutynowym przekroczeniu przez nas prędkości, kiedy uprzejma policjantka podchodzi do naszego samochodu z mandatem pięciusetzłotowym i alkomatem. Wówczas jesteśmy bardziej podobni do swojego zdjęcia w prawie jazdy, kiedy sfotografujemy się lewym półprofilem właśnie. Ponadto trzeba koniecznie pamiętać, że po zdanym egzaminie, aby otrzymać prawo jazdy, należy wcześniej dokonać opłaty. W przeciwnym razie nie zostanie wydane.

Gdy zabiorą dokument

Ważne jest przypomnienie, że po zatrzymaniu prawa jazdy za jazdę „po kielichu” zostaniemy skierowani na badanie lekarskie obligatoryjnie, zaś jeśli odbiorą nam prawo jazdy na rok, to po tym okresie trzeba zdać ponownie egzamin. To samo dotyczy przekroczenia punktów karnych i jazdy po alkoholu. W przypadku zaś, kiedy regularnie ukrywamy dochody przed byłą żoną, możemy się zdziwić, że wskutek nie płacenia zasądzonych alimentów również zostaniemy uprzejmie poproszeni przez urzędników o zwrot prawa jazdy do akt. Uchylanie się bowiem od świadczeń na rzecz własnych dzieci jest czynem niecnym i zasługującym na wszelkie metody w celu przymuszenia. Jako osoby światłe i przyjazne światu naturalnie pamiętamy, że urzędniczki w wydziale - oprócz wydawania i zabierania nam prawa jazdy - mają też mnóstwo pracy związanej z cofaniem uprawnień, ich zatrzymywaniem, decyzjami administracyjnymi i realizacjami wyroków sądów, a zatem jeśli zamierzamy odebrać prawo jazdy wyrobione w styczniu właśnie w Wigilię Bożego Narodzenia, to niekiedy musimy trochę poczekać na właściwą osobę.

Zobacz także: Przewodnik po średzkich urzędach. Część I

Rejestracja auta

Do rejestracji samochodu potrzebne są oryginały dokumentów, z których wynika przejście własności. Może to być orzeczenie sądu, jeśli właśnie puściliśmy niewiernego małżonka z torbami, faktura lub umowa, darowizny, zamiany lub kupna. Umowa oczywiście jest zawarta między nami, a sprzedawcą naszego nowego auta. Czasem niedopatrzenie takich formalności powoduje prawdziwe problemy. Zwłaszcza kiedy okaże się, nie daj Boże, że nigdzie nie możemy znaleźć człowieka, od którego kupiliśmy auto, a wymarzone cztery kółka właśnie rozpadły się w poprzek na pierwszym krawężniku i nie ma do kogo zgłosić się z reklamacją bardziej lub mniej werbalną. Aby uduszenie oszusta nie było rozwiązaniem narzucającym się w sposób naturalny, nigdy, przenigdy nie kupujemy samochodu bezpośrednio od niemieckiego dziadka, który jeździł nim tylko raz w tygodniu do kościoła i „płakał jak sprzedawał”, o ile o historii tego pojazdu zapewnia nas czarujący właściciel autokomisu, a Niemca owego i jego auswaisu nie widzieliśmy na oczy.

Podobną rewolucyjną czujność zachowujemy, kiedy kupujemy auto od miłej i atrakcyjnej blondynki/brunetki, z uśmieszkiem Giocondy podsuwającej nam umowę napisaną po niemiecku, zapewniającej że niski przebieg jej Passata 1,9 TDI ma związek z tym, że jeździła ona nim tylko trzy razy w tygodniu na masaż i zakupy. Nie oszukujmy się, urocze blondynki/brunetki życie spędzające na jeżdżeniu po sklepach, do swych wycieczek używają samochodów bardziej luksusowych niż poczciwy VW i Ford Mondeo kombi. Zawsze sprawdzamy, czy aby nie znajdują się w umowie podobne sformułowania: Händlerkauf, Händlergeschäft, Käufer bestätigt Gewerbetreibender, Ohne Garantie, Unter Auschlussjeglicher, gdyż pozbawiają nas one w istocie prawa do dochodzenia roszczeń z rękojmii w przypadku, kiedy okaże się, że nasza okazyjna „trójeczka” jest zespawana z czterech ćwiartek.

Podobnie, przenigdy nie wpłacamy nie wiadomo komu na konto kilkudziesięciu tysięcy wziętych na kredyt a’konto Audi A6 z niskim przebiegiem w atrakcyjnej cenie, jeśli widzieliśmy je tylko w internecie. Jeżeli zaś kupiliśmy takie auto bez sprawdzenia jego papierów i stanu technicznego, to znaczy, że żona mówiąca, że wyszła za nieodpowiedzialnego bałwana ma rację. Jest światełko w tunelu. Wbrew temu, co piszą w internecie, jeśli samochód kupiliśmy od obcokrajowca, to w niektórych przypadkach możemy także dochodzić roszczeń w Polsce, ponieważ jesteśmy członkami Unii Europejskiej. Instytucja ta nazywa się jurysdykcją krajową. Warto zapytać prawnika w razie wątpliwości.

Koniecznie pamiętamy, że po tzw. twardy dowód koniecznie zgłaszamy się tylko z kartą pojazdu. Ponieważ zaś jesteśmy z natury swej uprzejmi i życzliwi dla innych, staramy się przygotować sobie coś do przeczyszczenia tablic zdawanych w Wydziale Komunikacji.

Wszyscy urzędnicy Wydziału Komunikacji zapraszają serdecznie interesantów i zachęcają do zapoznania się z informacjami umieszczonymi w sieci oraz do bezpośredniego kontaktu w celu wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości.

Kim jest autor?

Joanna Haligowska Joanna Haligowska - radca prawny z dwudziestoletnim doświadczeniem, pracuje w samorządzie, szlify zawodowe zdobywała w wielkich firmach wolnorynkowych, działa społecznie na rzecz najsłabszych w organizacjach pozarządowych, brała udział w pracach nad ustawą o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Z powiatem średzkim związana od lat, jej córka Zosia urodziła się w Środzie Śląskiej. 

Joanna Haligowska

REKLAMA