POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Decyzja o powstaniu zakładu zapadła. Mimo to nadal będą protestować

Konferencja prasowa w Warszawie, w trakcie której poinformowano o planach ulokowania zakładu w sąsiedztwie Juszczyna fot.: mpr

W Warszawie odbyła się konferencja prasowa dotycząca planowanej na terenie naszego powiatu inwestycji. Mieszkańcy czekali na zewnątrz.

W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele firm Lufthansa Technik oraz General Electric, a także wicepremier Mateusz Morawiecki, który poinformował o ostatecznej decyzji inwestora: zakład serwisowania i naprawy silników samolotowych zostanie wybudowany na terenie gminy Środa Śląska.

W holu hotelu stało kilku mieszkańców Juszczyna, członków Stowarzyszenia Ekologiczna Wieś. - Nie otrzymaliśmy zaproszenia na konferencję prasową, w efekcie czego nie wpuszczono nas na spotkanie. Dziwi to bardzo, ponieważ ominięto nas - w przyszłości najbliższych sąsiadów zakładu - natomiast miejsce dla byłego burmistrza Lucjana Klima lobbującego bardzo za tą inwestycją się znalazło. Takie widać standardy panują w Środzie Śląskiej - informuje Zenon Grudkowski ze stowarzyszenia. 

Mieszkańcy liczyli na spotkanie z wicepremierem Mateuszem Morawieckim. Nie doszło do niego. Tuż po konferencji przedstawiciel rządu odjechał. Ostatecznie spotkali się z nimi reprezentanci spółki XEOS (inwestora), w tym Bernhard Krueger-Sprengel - wiceprezes Engine Services Lufthansa Technik, Thomas Böttger - członek zarządu oraz dyrektor zarządzający XEOS, Stefan Schmuck - dyrektor operacyjny spółki. Podczas rozmowy mieszkańcy mieli możliwość zadania szeregu pytań względem planowanej na terenie gminy Środa Śląska inwestycji. Korzystając z okazji wyrazili także swoje obawy względem jej możliwej w przyszłości rozbudowy. 

- Ze strony inwestorów padło zapewnienie, że zakład będzie przez cały czas w takich rozmiarach i będzie działać na taką skalę, jak wskazują dokumenty, czy raport. Jeśli będzie większe zapotrzebowanie, wówczas będziemy budować kolejne zakłady w innych miejscach, a nie rozwijać już istniejący. Wydaje mi się, że w tym zakresie uspokoiliśmy mieszkańców - komentuje Jagoda Klonowska, przedstawicielka inwestora.

Podczas spotkania poruszono też temat zatrudnienia na terenie zakładu. - Nie możemy obiecać, że wszystkie zatrudnione osoby będą mieszkańcami powiatu, natomiast mamy taką intencję, żeby ich odsetek był jak największy. Podkreślam, że głównym elementem branym pod uwagę w lokalizacji tej inwestycji była właśnie dostępność kapitału ludzkiego. Zdajemy sobie sprawę, że musimy zainwestować w ludzi, w ich wykształcenie, w szkolenia. Jesteśmy tego świadomi i chcemy to zrobić. Będą nam potrzebni nie tylko inżynierowie, specjaliści, ale też osoby, które to my przeszkolimy - dodaje Jagoda Klonowska.

W rozmowie z nami reprezentantka XEOS podkreśla, że inwestor - oprócz miejsc pracy - chce brać czynny udział w życiu lokalnej społeczności. - Będziemy starać się wspierać akcje charytatywne i inne oddolne działania - zapewnia. 

Dodaje także, że firma nie miała pełnego obrazu na temat protestów mieszkańców i ich zastrzeżeń. - Docierały do nas pewne sygnały, stąd też nasze zaproszenie na wyjazd do zakładu w Niemczech. Uznaliśmy, że to najlepszy sposób na to, aby przekazać jak najwięcej informacji i rozwiać szereg wątpliwości. To też powód, dla którego spotkaliśmy się tuż po konferencji. Po podjęciu decyzji, że chcemy, aby zakład powstał w Środzie Śląskiej, możemy ruszyć z pełną komunikacją i takie też są nasze intencje - mówi przestawicielka inwestora.

Spotkanie zakończyło się zaproszeniem do dalszego dialogu. Mieszkańcy - w przypadku pytań, czy wątpliwości, mają wysyłać je bezpośrednio do inwestora. - My ze swojej strony dołożymy wszelkich starań, aby na wszystkie rzeczowo odpowiedzieć - kończy Jagoda Klonowska.

Nie składają broni

Spotkanie z inwestorem faktycznie przyniosło szereg odpowiedzi. Jak się okazuje - mimo wszystko rozmowa nie przekonała obecnych w Warszawie mieszkańców do zaniechania dalszych protestów. Z otrzymanych informacji wynika, że planowane są kolejne. 

-  W trakcie spotkania przedstawiliśmy powody, dla których protestujemy. Już podczas konferencji padło kilka istotnych przekłamań. Po pierwsze inwestycja nie jest warta 250 mln tylko 200 mln, ponieważ rząd polski dał firmie XEOS grant o wartości 50 mln euro, na co komisja europejska wyraziła zgodę. Po drugie wedle raportu przez okres funkcjonowania zakładu, a zatem minimum 30 lat, spadną na nas setki ton zanieczyszczeń. Nie rozpatrujemy go w odniesieniu do rocznych emisji, ale do całego okresu funkcjonowania firmy na tym terenie - relacjonuje Zenon Grudkowski, który dodaje, że jedyne, co mogłoby przekonać mieszkańców do rezygnacji z dalszych protestów, to zakup przez prezesa firmy działki w obrębie Juszczyna i zamieszkanie na tym terenie. - Uśmiechnął się tylko na ten pomysł - dodaje.

- Przekazaliśmy wszystkie nasze wątpliwości dotyczące raportu i błędów w nim zawartych. Poinformowaliśmy także o postępowaniu w prokuraturze w sprawie fałszowania dokumentów. O niczym nie wiedzieli - dodaje przedstawiciel stowarzyszenia. - Nas to spotkanie nie przekonało. Będziemy dalej robić swoje, będziemy dalej protestować - tak postanowiło nasze stowarzyszenie. Nie chcemy tej inwestycji - mówi dosadnie Zenon Grudkowski.

akme

REKLAMA


REKLAMA