POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Z Małgorzatą Dymus o kick-boxingu, osiągnięciach i planach na 2017 rok

Małgorzata Dymus fot.: Daniel Chądzyński Fotografia

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Małgorzata Dymus pochodzi z Mrozowa. To pozytywnie nastawiona do życia, młoda kobieta, która pokochała kick-boxing. Jaka jest i dlaczego wybrała taki sport?

Jaka jest sportsmenka? - Jestem wesołą, szaloną, otwartą, pozytywnie nastawioną do świata kobietą, z dużym poczuciem humoru i dystansu do siebie. Kocham zwierzęta i kontakt z naturą. Z takich formalnych rzeczy to jestem absolwentką Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Chyba nikogo to nie zdziwi, ale uwielbiam sport. Mam też w sobie trochę sprzeczności. Z jednej strony lubię adrenalinę, z drugiej cenię sobie spokój i ciszę - opowiada Małgorzata. 

Bliscy i sąsiedzi wspierają ją i kibicują

Średzianka kick-boxing zaczęła trenować, gdy była w szóstej klasie szkoły podstawowej. - Wybrałam kick-boxing, ponieważ w Mrozowie nie można było trenować innej dyscypliny sportowej, a rodzice nie woziliby mnie do miasta. Chciałam spróbować swoich sił, zobaczyć i poczuć na własnej skórze jak to jest trenować sporty walki. Namówiła mnie też do tego moja koleżanka z podstawówki - opowiada.

Jak na uprawiany przez nią sport reagują bliscy i znajomi? - Rodzina bardzo mnie wspiera w tym co robię. Jedynie moja mama nie uznaje tego sportu, ale to nie ma dla mnie znaczenia. Wszyscy inni akceptują kick-boxing. Jak słyszą o walce, to trzymają kciuki, a gdy jest niedaleko, to jadą oglądać na żywo i kibicować.
Gdyby nie wyrozumiałość i ciągłe wsparcie mojego taty i brata, myślę, że nie doszłabym tak daleko - mówi Małgorzata. -  Jest to ciężki sport, wymagający poświęceń. Mieszkam w małej miejscowości Mrozów, a ludzie z mojego otoczenia reagują bardzo pozytywnie na to czym się zajmuję. Są pełni szacunku i podziwu. Po sukcesie gratulują, gdy mnie widzą, co jest bardzo miłe i zaskakujące. Ze strony mężczyzn spotykam się często z uwagami typu „Trenujesz kick-boxing? To trzeba na ciebie uważać, bo można oberwać”. Traktuję to oczywiście jako żart, bo nigdy nie zdarzyło mi się wykorzystać swoich umiejętności poza salą treningową - śmieje się sportsmenka.

O osiągnięciach i trudnościach

Wybrany przez Małgorzatę sport nie jest typowo kobiecy. Jednak dzięki swojej wewnętrznej sile i ambicji, udało jej się wiele osiągnąć. Jej największe osiągnięcia to tytuł zawodowej Mistrzyni Świata w K-1 największej kickboxerskiej federacji WAKO PRO 2013, Mistrzostwo Europy Seniorów w K-1 WAKO 2016, srebrny medal Mistrzostw Świata Juniorów w K-1 WAKO 2010. Brązowy medal Mistrzostw Świata Seniorów w K-1 WAKO 2015, brązowy medal Mistrzostw Europy Seniorów w K-1 WAKO 2014, Puchar Świata w K-1 WAKO 2015, Mistrzyni Polski Seniorów w K-1 2015 i 2016.

W jej karierze nie zabrakło jednak ciężkich chwil. - Najtrudniejszy był finał Mistrzostw Świata Juniorów w Belgradzie 2010 roku. Walczyłam nie tylko z Portugalką, ale też z kontuzją kolana, której doznałam dzień wcześniej w walce półfinałowej. Skręciłam kolano, co się później okazało, naderwałam więzadło krzyżowe przednie. Pamiętam, że nie mogłam kopać, bo kolano było niestabilne i wywracałam się przy próbie kopnięcia, dlatego skupiłam się na boksowaniu. Po 3 rundach, dwóch sędziów wskazało remis, a trzeci miał zdecydować komu przyznać zwycięstwo. Niestety padło na rywalkę - opowiada Gosia. - Drugą trudną walką był zeszłoroczny finał Mistrzostw Europy Seniorów w Mariborze. Walczyłam z Czeszką, która ciągle napierała i prowadziła do końca drugiej rundy. Jednak mimo ogromnego zmęczenia, które towarzyszy turniejom (toczy się kilka walk w ciągu 4-5 dni i codziennie w dniu walki jest ważenie zawodników), zdołałam wykrzesać z siebie resztki sił i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść - dodaje bokserka.

Wśród setek rozegranych walk jest ta, która Małgosi zapadła szczególnie w pamięci. - Pamiętam walkę o tytuł zawodowej Mistrzyni Świata w K-1 WAKO PRO w tureckiej Antalyi w 2013 roku. Walczyłam z Turczynką, miejscową gwiazdą, 5 rund po 3 minuty. Założeniem taktycznym było dać się „wyszaleć” rywalce w początkowych rundach walki, z jednoczesnym obijaniem korpusu i nóg przeciwniczki. Plan sprawdził się w 100 procentach! Dwie pierwsze rundy to popis ze strony Turczynki. Dosłownie latała po ringu, kręcąc efektowne backfisty i obrotówki, co przyniosło jej wizualną przewagę. Jednak w 3 rundzie po mocnych ciosach na korpus i głowę, była liczona i widać było zrezygnowanie w jej oczach. W 4 rundzie nastąpiło drugie liczenie, a w rundzie piątej sędzina zakończyła pojedynek ogłaszając moje zwycięstwo przez techniczny nokaut. Radość była nie do opisania. Gdy mam chwile zwątpienia, wracam myślami do tamtego momentu - opowiada Dymus.

Co jest najfajniejsze w tym sporcie? - Wiele rzeczy. Wygrywanie zawodów, walk zawodowych, zdobywanie tytułów, a tym samym spełnianie marzeń, realizacja postawionych sobie celów, a co za tym idzie ogromna satysfakcja i duma z samej siebie. Ten sport to kształtowanie charakteru i nauka samodyscypliny. Poznałam wiele ciekawych osób, co z czasem rodzi się w przyjaźnie. Osobiście uwielbiam endorfiny i to uczucie po mocnym treningu - mówi Małgorzata. 

Ma polskiego idola - Marka Piotrowskiego

Na kim w początkach swojej kariery wzorowała się Gosia? Przy uprawianym przez nią sporcie nie mogło zabraknąć filmów takich jak: Rocky, Krwawy Sport, Kickboxer, czy Wejście Smoka z Brucem Lee. - Te filmy mnie motywowały do treningów. Teraz też zdarza mi się obejrzeć film o sportach walki, jednak nie stanowią takiej motywacji jak dawniej. Co do idola to jeśli chodzi o osiągnięcia sportowe to jest nim żywa legenda, kick-boxer Marek Piotrowski. 9-krotny zawodowy Mistrz Świata, który zaryzykował i w latach 80 wyjechał do Ameryki, gdzie zdobył wszystko co było do zdobycia w tym sporcie, walcząc z najlepszymi w ich kraju. Lubię oglądać walki Mike'a Tysona w czasach jego świetności - dodaje Małgorzata.

Sportsmenka chętnie opowiada o swoich planach na 2017 rok, choć jej kalendarz nie jest jeszcze w 100 procentach potwierdzony. - Mogę powiedzieć, że od 20 do 26 lutego jadę na obóz treningowy z Ladies Fight Night. Jest to jeden z najlepszych klubów kick-boxingu. Następnie w marcu 10-12 wezmę udział w Mistrzostwach Polski K-1 w Legnicy. Reszty szczegółów nie chcę zdradzać, bo nie mam stu procentowej pewności. Wszystkie starty w pierwszej połowie roku mają na celu przygotowanie mnie do imprezy głównej – Światowych Igrzysk Sportów Nieolimpijskich THE WORLD GAMES, które w lipcu odbędą się we Wrocławiu, na które już teraz serdecznie zapraszam! Rywalizacja w Kick-boxingu będzie w hali Orbita, w dniach 26-27 lipiec - zaprasza bokserka.

- Dziękuję za wywiad i korzystając z okazji chciałabym gorąco podziękować mojej rodzince oraz firmom: Pit Bull West Coast, Master Club za wsparcie w tym co robię. A wszystkim znajomym za kibicowanie - dziękuje Małgorzata Dymus.

anbo

REKLAMA