POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Mechanik na remis, Polonia słabsza od lidera, Odra traci punkty w końcówce

Polonia Środa Śląska - MKP Wołów 1:2 fot.: Ewa Sikora

Miniona kolejka ligi okręgowej przyniosła wiele wrażeń. Mechanik Brzezina zremisował z WKS Wierzbice 2:2, Polonia uległa MKP Wołów 1:2, a Odra przeżyła horror w Oleśnicy.

Mecz w Wierzbicach, pomiędzy Mechanikiem Brzezina a miejscowym WKS-em, miał wiele wyjaśnić, jeśli chodzi o kwestie dorobku punktowego w strefie medalowej. Przed spotkaniem oba zespoły miały na koncie po 30 punktów, a potencjalny zwycięzca mógł, choć na chwilę odskoczyć rywalowi na trzy punkty. Strzelanie w tym spotkaniu rozpoczęli piłkarze trenera Podstawka. Na 1:0 gospodarzy wyprowadził Mateusz Fedyna, były zawodnik m.in. Śląska Wrocław. Jeszcze przed przerwą zdołał wyrównać Kamil Pyzłowski. Po wznowieniu gry ponownie pierwsi na prowadzenie wyszli goście po strzale Mateusza Kopernickiego. Piłkarze Jacka Kucharskiego nie złożyli jednak broni, czego efektem była bramka Przemysława Ujasa. Więcej goli w tym spotkaniu już nie padło, a 2. i 3. drużyna tabeli podzieliły się punktami.

Do Środy Śląskiej zawitał lider, MKP Wołów, który podobnie jak dwaj sąsiedzi w tabeli miał przed tym meczem 30 punktów. W pierwszej jedenastce zabrakło miejsca m.in. dla dobrze dysponowanego w tym sezonie Adama Andrysiaka. W niedzielnym spotkaniu inicjatywę od pierwszych minut przejęli goście, którzy po bramkach Kamila Miłkowskiego i Marka Gacka prowadzili 2:0. Strata drugiej bramki dała podopiecznym trenera Tabaka impuls do wzmożonych ataków. Pierwszy strzał po wznowieniu gry od środka Krzysztofa Rożka wylądował na słupku. W 91. minucie gospodarze zdobywają bramkę kontaktową, po tym, jak dobre podanie wzdłuż bramki Andrusiaka zamknął skutecznie Krystian Rybak. Ostatnie słowo ponownie mogli mieć gospodarze, ale w ostatniej akcji meczu piłkę nad poprzeczką przeniósł Andrusiak.

 Co po meczu miał do powiedzenia trener Polonii? – Uważam, że stać nas na lepszą grę, nawet grając przeciwko liderowi. Brakowało agresywności i zdecydowania. Mam wrażenie, że myślami byliśmy jeszcze w ostatnim derbowym meczu. Kilkanaście minut dobrej gry to za mało, aby pokonać MKP Wołów. Ten mecz to już przeszłość. Teraz musimy się skoncentrować nad najbliższym rywalem również z czołówki – komentuje Krzysztof Tabak.

Choć najciekawiej zapowiadały się dwa wcześniej opisywane spotkania, największym dreszczowcem okazało się starcie Odry Malczyce z Pogonią Oleśnica, na stadionie przy ul. Brzozowej. Zawodnicy i kibice Odry jechali do Oleśnicy po tym, jak musieli przełknąć gorycz porażki w meczu derbowym. Wynik spotkania otworzył zawodnik gospodarzy, Michał Hałapacz. Kilka minut później z rzutu karnego wyrównał jednak Paweł Strożek i do szatni piłkarze schodzili przy wyniku 1:1. Po kilku minutach gry w drugiej połowie ponownie Hałapacz wyprowadził na prowadzenie miejscową Pogoń. Wynik 2:1 utrzymywał się do 88. Minuty. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry kolejną bramkę zanotował Strożek, wyrównując wynik spotkania. Szybko okazało się, że najwięcej emocji przyniosą ostatnie minuty spotkania. W 92. minucie sędzia wskazał na „wapno”, wyrzucając z boiska jednego z graczy z Oleśnicy. Hattricka skompletował Strożek, tym samym wyprowadzając Odrę na prowadzenie. Kibice przyjezdnych zaczęli świętowanie, jednak gra oleśniczan w dwóch ostatnich minutach wylała na ich głowy kubeł zimnej wody. Rzut wolny, strzela Adam Ciszewski i mamy remis. 94. minuta, gra wznowiona od środka, przejęcie piłki, ostatnia akcja meczu i Sławomir Kopek strzela na 4:3. Ogromny pech gości, piłkarski rollercoaster kończy się happy endem dla miejscowych.

Już w najbliższą sobotę kolejne derby powiatu. O godzinie 11.00 w Brzezinie Mechanik podejmie Polonię Środa Śląska. Trzy godziny później, o 14.00 Odra zagra u siebie z Parasolem Wrocław.

EMka.news

REKLAMA


REKLAMA