POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Janinie Gawlik, wójt Gminy Kostomłoty minęło 40 lat pracy

Janina Gawlik rozpoczynała prace w Urzędzie Gminy Kostomłoty, dziś jest jej wójtem fot.: eska

40 lat pracy, z tego 38 w samorządzie. Tylko jedna osoba w naszym powiecie może pochwalić się takim dorobkiem. To Janina Gawlik, wójt Gminy Kostomłoty. 

–  Pani Janino, jest pani jednym z nielicznych samorządowców, w naszym powiecie jedynym, któremu można zadać pytanie: jak zmieniał się samorząd na przestrzeni 40-stu lat. Gdzie zaszła największa zmiana? 
Pracę zaczynałam w 1980 w Urzędzie Gminy Kostomłoty, wtedy nazywanym jeszcze radą narodową, na stanowisku inspektora ds. księgowości podatkowej. Pamiętam, że do pracy przyjmował mnie naczelnik gminy Kazimierz Iwaszków. To było 40 lat temu i rzeczywiście realia były całkiem inne niż teraz. Były urzędy, ale nie było samorządności. Finanse gminy były sterowane odgórnie tzn. otrzymywaliśmy dotacje i subwencje z konkretnym przeznaczeniem. Nie mieliśmy wpływu na dochody gminy i realizowane zadania. Zmiany rozpoczęły się od uchwalonej przez sejm „kontraktowy” 8 marca 1990 roku ustawy o samorządzie gminnym. Zgodnie z nią udział państwa zmalał, a coraz więcej odpowiedzialności i zadań przeszło na gminy. Sami zaczęliśmy dbać o swoje finanse. Ja w tym czasie byłam główną księgową w Gminnym Zespole Ekonomiczno-Administracyjnym Szkół w Kostomłotach.
W 1998 roku reaktywowano powiaty i w styczniu 1999 roku objęłam stanowisko skarbnika powiatu. To było bardzo odpowiedzialne zadanie. Powstawał nowy samorząd oraz urząd i ja miałam przyjemność współtworzyć to. Wszystko było nowe, a moje dotychczasowe doświadczenie bardzo się przydało. 
Te dwie daty były bardzo istotne. Największe jednak zmiany w samorządzie można było zobaczyć po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Stało się to 1-go maja 2004 roku. Środki unijne znacznie przyspieszyły rozwój samorządów. Gdyby nie one, wiele gminnych zadań i inwestycji nie zostałoby zrealizowanych. Nasza gmina stara się je pozyskiwać, wszędzie gdzie to możliwe. Nasz budżet przyjmowany na dany rok, jest w ciągu roku powiększany o 1/3, to właśnie unijne dotacje. 
 
– Czy nie żałuje pani decyzji związania się z samorządem, a nie np. z prywatną firmą? 
Powiem tak: gdyby można było cofnąć czas i pozwolić mi jeszcze raz wybrać, to na pewno poszłabym tą samą drogą. Samorząd i wójtowanie to praca, która wymaga posiadania natury społecznika. Oznacza też nienormowany czas pracy i brak wolnego. Ja bardzo dużo udzielałam się w swojej miejscowości, pomagałam w różnych akcjach. Teraz działam na rzecz gminy. Moja sytuacja rodzina - dorosły syn - też pozwoliła mi poświęcić się tej pracy.
 
– Przez 16 lat była pani radną gminy, a w kadencji 2006-2010 i 2010-2014 nawet przewodniczącą rady. Co skłoniło panią do ubiegania się o fotel wójta gminy Kostomłoty?
Bycie radną przez 16 lat pozwoliło mi nabyć wiele cennego doświadczenia. Już podczas pierwszej kadencji poczułam, że to jest ciekawe i bardzo wciągające zajęcie. Funkcja radnej i stanowisko skarbnika powiatu pozwoliły mi poznać samorząd „od podszewki”. I przyszedł taki moment, że chciałam zrobić dla gminy coś więcej niż radna. Mieć większy wpływa na rozwój gminy i jej wizerunek. W związku z tym, że byłam też praktycznie u schyłku kariery zawodowej,  postanowiłam wystartować w wyborach na wójta gminy. Miałam nadzieję, że pozwoli mi to zrealizować w gminie wiele zadań, które były potrzebne, a których realizację rada gminy nie zawsze mogła wyegzekwować. Jak się okazało, uzyskałam niezbędne poparcie i wygrałam te wybory. Dziękuję swoim wyborcom za zaufanie i poparcie. Mam nadzieję, że ich nie zawiodłam. Minęło 1,5 roku i już wiele zrobiliśmy, a w planach jest jeszcze więcej. 
 
– Tak wyobrażała pani sobie tę funkcję?
Dokładnie tak. Będąc przewodniczącą rady ściśle współpracowałam z ówczesnym wójtem gminy Kostomłoty Wacławem Jaskułą, tak więc wiedziałam dokładnie jak wygląda faktyczna praca w urzędzie. Nie skupiałam się tylko na kompetencjach uchwałodawczych rady, ja wiedziałam jak wygląda realizacja zadań w praktyce. Nie bałam się tych zadań i nie boję. Mając dobrą kadrę można zrobić naprawdę dużo. 
 
– Dużo jest jeszcze do zrobienia w Gminie Kostomłoty? 
Oj tak… Przede wszystkim chciałbym zamknąć temat świetlic wiejskich. Każde nasze sołectwo powinno mieć takie miejsce spotkań i w tym kierunku będziemy działać. Musimy zadbać też o drogi gminne, ale tak bardziej kompleksowo. Musimy je przebudowywać, bo samo remontowanie, rozumiane jako łatanie ubytków, to już za mało. W tej chwili trwa przebudowa drogi i chodników w Piersnie. Kolejna zaplanowana inwestycja to przebudowa drogi relacji Świdnica Polska - Sikorzyce. Realizujemy również ważne zadanie prospołeczne polegające na odbudowie świetlicy w Bogdanowie. W celu poprawy bezpieczeństwa w ruchu pieszym i drogowym stawiamy nowe punkty oświetleniowe. 
Chciałbym też, aby powstało u nas więcej miejsc pracy. Jednak  będę bardzo zwracała uwagę, aby były to zakłady nie szkodzące środowisku i mieszkańcom. Jesteśmy gminą typowo wiejską. Ludzie budując to domy chcą spokoju i godnych warunków do życia. Dlatego staramy się o inwestorów, ale nieszkodzących społeczności. Dbamy też o standard życia mieszkańców. Mamy szkoły, przedszkola, a od niedawna żłobek „Wesołe skrzaty”. 
 
– Co z głosami negującymi pani decyzje?
Oczywiście, że zdarzają się negatywne głosy, a nawet konkretnie przeszkody w realizacji niektórych zadań. Niemniej jestem osobą, która gdy ma poparcie mieszkańców i urzędników, to dąży wytrwale do wyznaczonego celu. Mieszkańcy upoważnili mnie do działania w ich imieniu i ja to robię. Oni wiedzą co jest dla nich ważne i cenne. 
 
– Myśli już pani o roku 2023?
W jakiś sposób myślę, bo będzie to czas podsumowań. Do tego czasu chciałabym pokończyć zaplanowane na tę kadencję zdania. Jednym z nich, o którym jeszcze nie wspominałam będzie rewitalizacja naszego rynku. Wszystkie  samorządy dookoła mogą już pochwalić się nowym rynkiem. Pora i na nas. Pierwszy krok jest już za nami. Powiat, za co jestem mu wdzięczna, przekazał już nam plac rynku i drogi wokół niego. Teraz możemy przystąpić do opracowywania koncepcji przebudowy rynku. 
Jeśli w pani pytaniu kryje się temat wyborów to odpowiem, że 2023 rok to odległa data. Przyznam się, że energia jest, pomysły i plany też. Jednak o 2023 roku będziemy rozmawiać za trzy lata.  
 
– Pani życiowa dewiza?
Moja życiowa i zawodowa dewiza jest bardzo prosta: zrobić coś dobrego. Lubię jeszcze takie cechy jak: uczciwość, pracowitość i otwartość. Sama je mam i cenię u innych. 
 
– Jak smakował jubileuszowy tort?
Tort i kwiaty to była prawdziwa niespodzianka. Nie domyślałam się niczego i niczego też nie zauważyłam, dlatego był to bardzo wzruszający dla mnie dzień. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za pamięć. 
 
–  A ja dziękuję za rozmowę. 

eska

REKLAMA


REKLAMA