POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Polonia Środa Śląska uległa Sobótce 1:2

Takim składem Polonia rozpoczęła mecz 7. kolejki fot.: MLKS Polonia Środa Śląska

Po nieudanym meczu w wykonaniu seniorów, Polonia Środa Śląska traci 3. miejsce w lidze, a Zachód Sobótka odnosi pierwsze zwycięstwo w sezonie.

Deszczowa pogoda nie sprzyjała ani piłkarzom, ani kibicom. Mimo to fani lokalnego futbolu zjawili się na stadionie licznie, spodziewając się zapewne dobrej gry piłkarzy i wielu goli. Nie bez powodu. Polonia przystępowała do spotkania z czterema zwycięstwami na koncie i zaledwie jedną porażką. Z kolei zajmująca 16. miejsce Sobótka nie odniosła jeszcze w grupie żadnego zwycięstwa, dwa spotkania remisując, a cztery przegrywając. Te liczby mogły napawać optymizmem i dawać nadzieję na wysokie i efektowne zwycięstwo.

Od początku spotkania to Polonia była zespołem groźniejszym, utrzymując piłkę na połowie rywala. Pierwszą okazję do zdobycia gola miała już w 5 minucie, gdy Jakub Więckowski oddał mocny strzał, który nieznacznie przeleciał nad bramką. Mimo widocznej dominacji, akcje gospodarzy kończyły się prawie zawsze złymi dośrodkowaniami - za słabymi, za głębokimi, zbyt płaskimi lub zakończonymi podaniem do przeciwników. Do 15 minuty Zachód Sobótka w ofensywie nie istniał, skupiając wszystkie siły na grze obronnej. Jednak niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak było w tym przypadku, gdy po kolejnej niewykończonej sytuacji Zachód wyszedł z kontrą. Długą piłkę przed polem karnym Polonii przyjął Tomasz Rajczakowski, wyprzedził obrońcę i strzałem z bliska pokonał golkipera gospodarzy. Mimo wyniku, obraz gry niewiele się zmienił. Przy piłce wciąż utrzymywała się Polonia, często bywając w polu karnym rywala. Akcje gospodarzy opierały się na dalekim, często diagonalnym, podaniu od obrońców do wysoko ustawionych skrzydłowych. Po 30 minutach meczu można było odnieść wrażenie, że piłkarzom po prostu brakuje innych pomysłów na rozegranie akcji. Z upływem czasu Polonia narzucała jeszcze szybsze tempo, co skutkowało pochopnymi decyzjami przy budowaniu akcji i sporą liczbą niedokładności. W 38 minucie jedna z nielicznych akcji Zachodu Sobótka zakończyła się golem na 2:0. Świetną decyzję o strzale z daleka podjął zawodnik gości, duża siła uderzenia i mokra piłka spowodowały, że Piotr Janiec był w stanie tylko wybić ją przed siebie, gdzie czekał już niekryty Damian Michułka i z niewielkiej odległości skierował piłkę do bramki. Bezradność Polonii idealnie obrazuje sytuacja z 43 minuty, gdy Radosław Juchno przejął piłkę w środku boiska, a następnie oddał rozpaczliwy strzał wysoko, wysoko nad bramką rywali. 

Mimo niekorzystnego wyniku trener Krzysztof Tabak nie zdecydował się w przerwie na przeprowadzenie zmian. Już minutę po ponownym rozpoczęciu gry Polonia stanęła przed szansą na zdobycie kontaktowego gola. Marcin Antosiewicz podał do dobrze ustawionego w polu karnym Krzysztofa Rożka, ten jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie został zablokowany przez przeciwników. Po przerwie gospodarze wreszcie zaczęli rozgrywać swoje akcje bardziej kreatywnie i kombinacyjnie, jednak wciąż brakowało dokładności w grze. Co ciekawe, Zachód Sobótka nie tylko bronił wyniku, ale miał ochotę na zdobycie kolejnego gola, w efekcie piłka szybko przemieszczała się od jednej bramki do drugiej. Obie drużyny grały bardzo ambitnie: Polonia, zmuszona do gonienia wyniku i Sobótka, bliska pierwszego zwycięstwa w grupie. Oberwanie chmury od 75 minuty dodało spotkaniu emocji, a nawet zaskutkowało zmianą wyniku. W 80 minucie w polu karnym gości Bartosz Rybka znalazł Adama Andrusiaka, a po jego strzale mokra piłka dosłownie wślizgnęła się do bramki Michała Skaskiewicza. Kontaktowe trafienie sprawiło, że Polonia “odżyła”. Mecz nabrał jeszcze szybszego tempa, a gospodarze ambitnie walczyli o gola, który zapewniłby im chociaż remis. Jednak było już na to za późno. Po serii rzutów rożnych dla Polonii sędzia zakończył spotkanie.

Zachód Sobótka odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie, a Polonia spadła na 6. miejsce w grupie. 

Kolejne spotkanie zespół ze Środy rozegra 12 września o 16:00 w Goszczu, z miejscową Wiwą. 

aska

REKLAMA


REKLAMA