POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Pierwsze koty za płoty wrocławskiej WUWY

... fot.: Mar

Niedawno rozpoczął się remont zabytkowego domu przy ul. Zielonego Dębu 2, wchodzącego w skład wzorcowego osiedla z 1929 roku, a już poczyniono kolejny krok ku rewitalizacji tej perły wrocławskiego modernizmu.

WUWA przyciąga od lat turystów oraz wycieczki studentów i miłośników architektury z całego świata, choć do tej pory nie była najlepszą wizytówką miasta. Władze Wrocławia chcąc zmienić wizerunek osiedla, postanowiły poprzez dofinansowanie remontów prywatnych domów, przywrócić jego pierwotny wygląd sprzed ponad 80 lat. W ten sposób chcą przedłużyć główny szlak turystyczny miasta, który wiedzie z Rynku przez Ostrów Tumski do Hali Stulecia, o wzorcowe osiedle, które powstało między dzisiejszymi ulicami: Zygmunta Wróblewskiego, Tramwajową, Edwarda Dembowskiego, Zielonego Dębu i Mikołaja Kopernika.

W ramach pierwszego w Polsce projektu ratowania zespołu architektury modernistycznej, stworzonego przez władze Wrocławia, rozpoczął się remont zabytkowego domu przy ul. Zielonego Dębu 2. Zaprojektował go Ludwig Moshamer, twórca między innymi berlińskich gmachów giełdy i ambasady japońskiej.

W tej chwili jest wykonywane osuszanie budynku, izolacja termiczna i przeciwwilgociowa, w dalszej kolejności będziemy robić dach, którego kształt został zmieniony przez poprzednich właścicieli, osadzać okna, które już są gotowe i odnawiać elewację. Zostaną zrobione świetliki z klinkieru i komin z cegły klinkierowej – podobnej do oryginalnej z 1929 roku, w kolorze wiśniowym. Prace powinny być wykonane do końca września – mówi Józef Siankiewicz, właściciel firmy „Tochacz”, która prowadzi remont budynku.

Mamy ambicję odtworzyć wnętrze z epoki kiedy powstał ten dom, a trzeba przyznać, że jest dość mocno zdewastowane, więc nie wiem czy uda nam się wprowadzić jeszcze w tym roku - wyjaśnia Dorota Haśko, właścicielka remontowanej posesji.

Następnym posunięciem w ramach rewitalizacji WUWY jest odtworzenie nieistniejącego już obiektu, który sześć lat temu doszczętnie spłonął. Dlatego posesja na Dąbiu, na której do roku 2006 stało przedszkole, 25 czerwca została notarialnie przepisana na związek architektów, który wcześniej zobowiązał się odbudować je od podstaw. Był to jednokondygnacyjny budynek z drewnianą fasadą zaprojektowany przez Paula Heima i Alberta Kemptera, zainspirowanych modelem wychowania wg teorii szwajcarskiego pedagoga Pestalozziego. Jak całe to osiedle, został wybudowany na wystawę "Mieszkanie i miejsce pracy" (niem. Wohnung und Werkraum Ausstellung – w skrócie WUWA). Znajdująca się w nim centralnie główna sala wspólnych zabaw dla około sześćdziesięciorga dzieci była oświetlona dziennym światłem, które wpadało przez świetlik umieszczony ponad płaskim dachem. Wokół niej były rozmieszczone mniejsze pomieszczenia, do zajęć w podgrupach oraz łazienki, szatnie, pokój opiekunek, kuchnia, izolatka i magazynki, między innymi na miotły.  Chociaż budynek zostanie odtworzony w pierwotnym kształcie, to nie będzie już pełnił początkowej funkcji. Jego nowi użytkownicy dawno mają ten etap za sobą, a swoją siedzibę znajdzie tu teraz Dolnośląska Okręgowa Izba Architektów. Jej przewodniczący, Zbigniew Maćków, już podczas wstępnych przymiarek do adaptacji stwierdził, że oryginalny układ pomieszczeń bardzo odpowiada potrzebom architektów i poza "przeskalowaniem" sanitariatów, które z wiadomych względów byłyby za małe dla nowych lokatorów, a także znalezieniem nowej funkcji dla izolatki, kuchni i magazynu mioteł, niewiele trzeba będzie zmienić.

Twórcy tej inwestycji w 1929 roku mieli na jej zrealizowanie tylko 3 miesiące. Czy nowi właściciele będą chcieli wyrównać ten rekord? Zgodnie z prawem obecni posiadacze przedszkolnej posesji WUWY mają dwa lata na rozpoczęcie prac i cztery na ich sfinalizowanie.

Jeżeli do stworzonego przez magistrat projektu dołączą inni właściciele posesji tego zabytkowego osiedla to w niedługim czasie wrocławianie dostaną atrakcję turystyczną europejskiej klasy.

Express Miejski / mar

REKLAMA


REKLAMA