POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Kąty Wrocławskie mają własną Izbę Pamięci

Na pierwszym planie magiel z 1903 r. fot.: MW

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Nie ma soboty, żeby któryś z mieszkańców gminy nie przyniósł eksponatu do Regionalnej Izby Pamięci.

Regionalną Izbę Pamięci prowadzą członkowie Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej. Stowarzyszenie jest młode, bo działa dopiero od trzech lat, ale w swoim dorobku ma już wiele osiągnięć oraz wiele wykonanych prac. Członkowie Stowarzyszenia popularyzują wiedzę o gminie Kąty Wrocławskie, zbierając różne eksponaty.

Poprzednio urzędowali w małym lokalu w przyziemiu GOKiS-u, gdzie po dwóch latach nie mieścili się już ze swoimi zbiorami. Rok temu w lipcu burmistrz Antoni Kopeć zaproponował nowy lokal w części dawnego kościoła ewangelickiego obok budynku gminy, którego już sama historia jest ciekawa. – Po wojnie był tu magazyn zboża, potem sklep GS-u, później sklep meblowy, następnie restauracja, później znów meblowy – wylicza prezes Jerzy Grenda.

Jest to znakomite położenie w Rynku, gdzie łatwo trafić. Powierzchnia wystawiennicza jest trzy razy większa od poprzedniej. Uroczyste otwarcie Regionalnej Izby Pamięci w nowym lokalu odbyło się 18 maja tego roku.

Wiele prac przy remoncie i urządzaniu wykonali członkowie Stowarzyszenia przy znaczącym wsparciu UMiG. Stowarzyszenie dostało lokal, ale samo musiało go wyremontować. Gmina na przykład wymieniła podłogę, od kilku sponsorów dostali wsparcie finansowe i część materiałów, m.in. farby, okna potrzebne do remontu, ale przeprowadzkę i remont wykonali już sami.

Talerz Czerwonego Barona

Piękne to muzeum. I bardzo bogate w eksponaty, których ponad 95 procent pochodzi z miasta i okolicy, a których z dnia na dzień przybywa.  Zwiększa się też świadomość mieszkańców samej gminy, którzy odwiedzają Izbę. – Ludzie coraz częściej mają potrzebę poznawania historii swojego miasta. Wcześniej sądzili, że wszystko, co stare, jest zwyczajnie poniemieckie, a teraz powoli odkrywają, że każda rzecz ma swoją własną osobną historię.

Co tu można zobaczyć? Niemal wszystko, od kroniki miasta zaczynającej się w XII wieku aż do czasów powojennych, przez historię notgeldów kąteckich, stare dokumenty, mapy, po przedmioty codziennego użytku, takie jak magiel z 1903 roku, czy żelazka z duszą.  

Co według Jerzego Grendy jest najciekawszym eksponatem?

– Mamy już sporo takich przedmiotów i trudno tu któryś z nich szczególnie wyróżnić, bo każdy ma swoją przeszłość. Na przykład ten talerz. Sam w sobie nic ciekawego, ale gdy przyjrzymy się mu dokładniej, zobaczymy na nim herb. To herb rodziny Richtofenów, którzy mieli w Chmielowie ponad 300 hektarów ziemi. Wiem, że przyjeżdżał do nich kuzyn ze Świdnicy Manfred von Richthofen, niemiecki lotnik, największy as myśliwski pierwszej wojny światowej, nazywany Czerwonym Baronem. W Kątach była nawet ulica jego imienia. Skoro przyjeżdżał do rodziny z Chmielowa, a talerz pochodzi właśnie z ich majątku, to czy Czerwony Baron mógł jadać z tego talerza? No, mógł – uśmiecha się prezes. 

Pasjonaci lokalnej historii

Co ciekawe, Jerzy Grenda nie jest z wykształcenia historykiem, jak można domniemywać słuchając jego opowieści. Jest elektronikiem, ale jak sam mówi, historia od zawsze była jego pasją. Parę lat temu zaczął zbierać poniemieckie widokówki przedstawiające miasto i gminę przed wojną. I tak to się zaczęło. Jest autorem kilkunastu artykułów dotyczących lokalnej historii, wydał Kalendarium Kątów Wrocławskich z przedwojennymi fotografiami Kątów i okolicznych wsi, jest współzałożycielem Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej, a od początku istnienia Stowarzyszenia także głównym dowodzącym w Regionalnej Izbie Pamięci.

Nie działa wyłącznie sam. W pracach na rzecz Izby towarzyszą mu inni pasjonaci lokalnej historii: np. Stanisław Cały z Tyńca Małego czy Jan Krzaczek, rolnik z Nowej Wsi Kąckiej, który własnoręcznie restauruje zabytkowe eksponaty.

– Byłem ostatnio w trzech regionalnych muzeach na Pomorzu. I dochodzę do wniosku, że naprawdę nie mamy czego się wstydzić. A w dwóch przypadkach jesteśmy nawet lepsi, bo mimo że mniejsi powierzchniowo i nie garnuszku władz, to mamy więcej ciekawych eksponatów – mówi prezes.

 Ludzie sami przynoszą eksponaty

Izba czynna jest w każdą sobotę w godzinach 10.00-13.00. Oprócz mieszkańców zaglądają tu także wycieczki szkolne, kluby seniorów, indywidualni turyści. – Bywa, że ktoś chciałby w tygodniu obejrzeć nasze zbiory. Nie ma problemu – wystarczy się umówić. Przyjdę, otworzę i opowiem o naszej historii – deklaruje Jerzy Grenda.

Stowarzyszenie liczy kilkudziesięciu członków, a wśród nich garstkę ludzi, którzy cały czas aktywnie działają na rzecz Izby Pamięci. Prezes żartobliwie określa ich kółkiem geriatrycznym i dodaje, że sam się do tego kółka zalicza.

Nie ma soboty, żeby któryś z mieszkańców gminy nie przyniósł do Regionalnej Izby Pamięci eksponatu. – Ludzie już sami zwracają się do mnie i mówią, że coś znaleźli na strychu czy w piwnicy, i pytają, czy nadałoby się to do naszych zbiorów – mówi Jerzy Grenda, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej, inicjator Regionalnej Izby Pamięci w Kątach Wrocławskich.

 

Regionalna Izba Pamięci

Kąty Wrocławskie, Rynek 2

Otwarta w soboty w godz. 10.00-13.00

http://www.smzk.katywroclawskie.com/

* Obejrzenie zbiorów w innym czasie i terminie możliwe jest po wcześniejszym uzgodnieniu telefonicznym pod nr 605 066 481

 

Magda Wieteska

REKLAMA