POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Aquapark za drogi - niestrzeżone kąpieliska za darmo

Dorota Śmielak fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Mieszkańcy narzekają na wysokie ceny biletów we wrocławskim aquaparku. Z tego powodu wiele osób korzysta z niestrzeżonych kąpielisk położonych najbliżej miasta np. w Tyńcu Małym.

Dla wielu osób ceny we Wrocławskim Parku Wodnym są za wysokie. Godzina korzystania z pływalni w dni powszednie kosztuje od prawie 20 zł do 50. Jeszcze rok temu bilety były sporo tańsze. W latach 90. miasto zlikwidowało baseny przy ul. Ślężnej, Harcerskiej, Skarbowców i na Stadionie Olimpijskim.

- We Wrocławiu obowiązują ceny kąpielisk, jak w Europie. Dlatego urlop w Polsce spędzam na kąpielisku w Tyńcu Małym. Jeszcze rok temu teren był ogrodzony. Zajmowała go firma, która budowała obwodnicę miasta. Woda jest czysta, ale teren bardzo zaśmiecony – mówi Dorota Śmielak, wrocławianka, która na stałe mieszka w Norwegii.

Z powodu wysokich cen biletów wiele osób korzysta również z kąpielisk w Sulistrowiczkach, w Mietkowie, czy w kamieniołomach w Chwałkowie. Najbliżej Wrocławia jest staw w Tyńcu. I choć na całym terenie wiszą tabliczki „zakaz kąpieli”, to podczas upałów kąpią się setki osób.

- Glinianka powstała w miejscu starej cegielni. Głębokość stawu wynosi kilkadziesiąt metrów. Dawniej nie było lata, aby się ktoś nie utopił. Sam ratowałem młodego człowieka, który po wskoczeniu do wody dostał wstrząsu termicznego. Niestety reanimacja okazała się bezskuteczna. To bardzo niebezpieczne miejsce - przestrzega Janusz Gargała, sołtys Tyńca Małego.

Teren jest własnością gminy Kobierzyce. W przyszłości ma on zostać zagospodarowany. Sołtys zapewnia, że glinianka pozostanie i być może zostanie wydzielony tam strzeżony teren do pływania. Ze stawu najczęściej jednak korzysta Polski Związek Wędkarski. Nieoficjalnie mówi się o konflikcie między tutejszym kołem wędkarskim, a gminą.

- Podobno wędkarze nie chcą sprzątać terenu wokół łowiska. Dawniej znajdowały się tu kosze. Teraz odpady w reklamówkach zalegają w rowach – mówi pan Tomasz, mieszkaniec Domasławia, który chce pozostać anonimowy. 

Jacek Bomersbach

REKLAMA