POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Chemikalia i dokumenty na śmietniku

Chemikalia i dokumenty na śmietniku fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Na śmietniku nowego Wydziału Farmacji i Analityki Medycznej przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu, znaleźliśmy chemikalia oraz dokumenty z nazwiskami studentów. Uczelnia obiecała szybko wyjaśnić sprawę.

W kartonowym pudle obok śmietnika leży naczynie m.in. z alkoholem amylowym – silnym związkiem organicznym, który służy do produkcji rozpuszczalników. Na butelkach są zdarte etykietki i nie wiadomo, jaka substancja znajduje się w środku. W drugim pudle znaleźliśmy potłuczone próbówki, zlewki i inny sprzęt laboratoryjny m.in. pochłaniacze szkodliwych oparów. W wiacie śmietnikowej leżą dokumenty z nazwiskami studentów oraz rachunki z gabinetów medycznych.

- Osoby, które pracują w nowym wydziale doskonale wiedzą, że chemikaliów nie wolno wyrzucać na śmietnik. Wszyscy są przeszkoleni i wiedzą, że jest to niedopuszczalne. Dokładnie sprawdzimy, co się stało i usuniemy preparaty – zapewniła nas Anna Kępińska, kierownik dziekanatu Wydziału Farmaceutycznego i Oddziału Analityki Medycznej.

Na śmietnik nie wolno wyrzucać preparatów chemicznych. Grozi za to mandat w wysokości 500 zł. Uczelnia z pewnością ma pomieszczenia, gdzie przechowywane są niebezpieczne odpady i przeterminowane chemikalia.

- Do zaniedbania doszło prawdopodobnie z niewiedzy. Do takich sytuacji najczęściej dochodzi podczas przeprowadzek. W przeszłości zdarzało się, że stare preparaty chemiczne znajdywano w wiatach na dużych wrocławskich osiedlach. Chemikalia należy utylizować. Wyślemy tam patrol, aby sprawdził teren – zapowiada Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej.

Do nowego budynku farmacji przy Borowskiej przeniesionych zostanie 9 wydziałów rozsianych po całym mieście. Obecnie trwa przeprowadzka. Na Borowskiej powstają nowoczesne laboratoria specjalistyczne i 12- łóżkowy oddział ochotników, na których będą testowane leki. Zaletą inwestycji jest sąsiedztwo Nowej Akademii Medycznej. Budowa obiektu pochłonęła ok. 200 mln złotych.

Jacek Bomersbach

REKLAMA