Teatr Polski fot.: mar
Prace budowlano - montażowe prowadzone na głównej scenie Teatru Polskiego mają zakończyć się w grudniu, zgodnie z umową podpisaną z głównym wykonawcą projektu. Planuje się, że pierwszy spektakl odbędzie się w połowie stycznia przyszłego roku.
- Umowa z wykonawcą opiewała na 11 miesięcy plus miesiąc na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie. Została podpisana 5 stycznia i wychodzi na to, że 5 stycznia 2013 roku będzie zrealizowana, tak więc wszystko jest w terminie, zgodnie z harmonogramem - mówi Grzegorz Stryjeński, szef projektu modernizacji sceny z ramienia teatru.
Modernizacja sceny głównej, której celem jest poprawa jakości spektakli teatralnych i standardu pracy aktorów i techników scenicznych, a także dostosowanie do europejskich standardów oraz cyfryzacja realizacji i rejestracji obrazu i dźwięku spektakli, obejmuje cztery zasadnicze elementy. Pierwszy to modernizacja całego podscenia oraz galerii scenicznej, w tym uporządkowanie lub wykonanie nowych instalacji sanitarnych i wentylacyjnych, czy też zabezpieczeń przeciwpożarowych. Elementem tego jest również nowa, sosnowa podłoga sceniczna, która będzie pomalowana na czarny mat.
- W podsceniu są w tej chwili również nowe przepompownie. Do niedawna było tam jak po wojnie, bo od wojny nic nie było robione. Między innymi były poniemieckie, fantastyczne, zupełnie nie działające zapadnie sceniczne – opowiada Stryjeński.
Następną sprawą jest wymiana parku oświetleniowego, który będzie dostarczony w czwartym kwartale tego roku. Będą to całkiem nowe reflektory oraz sterowanie do nich. Trzecim elementem, który jest celem tej inwestycji, to nowy system elektroakustyczny i nagłośnienie. Scena, która do tej pory nie była słyszalna, taka się stanie. Wszelkie odgłosy z niej dochodzące, będą wychwytywane przez mikrofony, przetwarzane cyfrowo i transmitowane tak, żeby widz nie tylko widział, ale i słyszał. Elementem tego będzie także nowy system inspicjenta. Ostatnią rzeczą objętą modernizacją jest technologia sceniczna. Górna mechanizacja sceny, czyli sztankiety oświetleniowe i dekoracyjne, będą rozmieszczone równolegle co kilkanaście centymetrów. Będzie ich nawet kilkadziesiąt.
- Zniknie taka osoba w teatrze jak sznurowy, ponieważ wszystko będzie zautomatyzowane, oparte na silnikach elektrycznych. Elementem tej technologii są wyciągarki punktowe, na których będzie można spuścić jedną linkę z podwieszonym aktorem czy fragmentem dekoracji. Będzie można także imitować, przy odpowiednim zszeregowaniu tych wyciągarek, a jest ich 12, fale morza, gołębie startujące z poziomu sceny itp. – tłumaczy szef projektu.
Do pełni szczęścia brakuje jeszcze zapadni scenicznej. Niestety teatr nie otrzymał kwoty dotacji, o którą wnioskował, czyli 42 mln zł a jedynie 28. Być może w przyszłości zdobędzie odpowiednie fundusze i będzie mógł dokończyć planowaną inwestycję, gdyż obecnie realizowany projekt jest przystosowany do przyszłej rozbudowy zapadni. Zarówno ze strony technicznej czyli konstrukcji stalowej podłogi, jak i elektrycznej, jeśli chodzi o rozdzielnię.
- Jest to zabezpieczone, kwestią będzie tylko montaż samych urządzeń i odpowiednie pocięcie podłogi – wyjaśnia Grzegorz Stryjeński .
W tej chwili koszt całkowity inwestycji to 28 mln zł, w tym robót budowlano - montażowych 23 mln zł. Z funduszy unijnych uzyskano 13,5 mln zł, 2,7 mln zł przyznał Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Promesa, a resztę daje główny mecenas teatru - Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.
mar - Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA
