POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Druga ofiara pożaru w Udaninie

zdjęcie ilustracyjne fot.: AW

Zmarł 7-letni chłopiec, który trafił do wrocławskiego szpitala po pożarze w Udaninie. W stanie ciężkim nadal jest jego 10-letni brat. Żona strażaka, zmarłego w płomieniach, razem z synem ma jutro wyjść ze szpitala.

Przypomnijmy. Pożar wybuchł 31 grudnia o godzinie 4.30 na parterze bloku w Udaninie. Gęsty dym zauważyli sąsiedzi, którzy zawiadomili straż pożarną i pogotowie. Akcję ratunkową utrudniał gryzący dym. Łącznie w pomieszczeniach przybywało pięć osób: 33-letni strażak, jego żona z 4-letnim synem oraz dwójka chłopców w wieku 7 i 10 lat. Nieoficjalnie przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej. Ustalają to prokuratura i biegli.

- Chłopcy przyjechali z Wrocławia do Udanina na święta i Sylwestra. Podczas pożaru zostali wyniesieni nieprzytomni i reanimowani w kartce. Ich stan był ciężki. Wszyscy trafili do szpitali w Jaworze, Wrocławiu i Świdnicy – informuje Marta Stefanowska z policji w Środzie Śląskiej.

Po ugaszeniu pomieszczeń na miejscu znaleziono ciało 33-letniego strażaka, który był członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Udaninie. W szpitalu nadal przebywa jego rodzina, ale ich stan poprawił się i za kilka dni mają go opuścić. Przyczyną śmierci siedmiolatka było prawdopodobnie zatrucie tlenkiem węgla. Chłopiec zmarł, kiedy transportowano go do innej placówki specjalistycznej we Wrocławiu. Jego 10-letni brat nie wybudził się jeszcze ze śpiączki. W akcję pomocy pogorzelcom włączyli się mieszkańcy i strażacy. Apel zamieścił na swej stronie internetowej Urząd Gminy w Udaninie.

Osoby, które zechcą wesprzeć poszkodowanych w pożarze budynku w Udaninie oraz rodzinę Anny Kwas mogą dokonywać wpłat na konto:

Anna Kwas, Udanin 38/1, 55-340 Udanin

Konto : 98 9589 0003 0392 2712 3000 0010

z dopiskiem : POMOC DLA POSZKODOWANYCH W POŻARZE

Jacek Bomersbach

REKLAMA