Od ponad dwóch miesięcy mieszkańcy Bogunowa i Węgier dzień i noc pilnowali bramy wjazdowej do fermy norek w Brześciu. I choć budowę wstrzymano, ludzie obawiają się, że zwierzęta zostaną wwiezione na fermę po kryjomu.
Wspólne patrole zaczęły się od momentu, kiedy mieszkańcy dowiedzieli się o skutkach hodowli. Inwestycję wstrzymał nadzór budowlany, ale mieszkańcy przez 24-godziny pilnują bramy. Kilka dni temu zmienili formę dyżurów i wyrywkowo sprawdzają, czy coś się dzieje. Patrole mieszkańców tworzą m.in. rolnicy, studentka zarządzania, historyk sztuki, ekonomista z banku i dendrolog.
- Najgorzej było latem, kiedy temperatura sięgała ponad 30 stopni. Podczas takich upałów naprawdę ciężko było wytrzymać. Teraz, kiedy jest chłodniej, można ogrzać się w samochodzie. Obecnie jest mniejsze prawdopodobieństwo wwiezienia do fermy zwierząt – tłumaczy Marek Kraśny, dendrolog.
Luźniejsze patrole wprowadzono po informacjach, że na fermie nie ma podciągniętej wody. W części hodowlanej nie wykonano też wylewek i innych prac budowlanych. W rezultacie norek w Brześciu nie da się hodować. Ludzie jednak wolą dmuchać na zimne i co pewien czas sprawdzają, jakie auta wjeżdżają na fermę. Gdyby coś się działo, alarmują mieszkańców i blokują wjazd. Dlaczego nie chcą fermy?
- Chodzi nie tylko o nieetyczną hodowlę, ale też o amoniak, który wydziela się z odchodów norek. Fetor z dzikich zwierząt jest bardziej intensywny niż ze zwykłych kurników. Amoniak działa na organizmy żywe i przesiąka przez ściany budynków – podkreśla Dorota Danowska, bioetyk i ekolożka.
Ferma docelowo ma zajmować obszar 42 hektarów. W linii prostej to około dwadzieścia kilometrów. Sam gnojownik na odpady ma zajmować kilometr kwadratowy powierzchni. Najbardziej narażone na działanie amoniaku jest pobliskie Brzeście, gdzie znajduje się zabytkowy folwark.
- Największa w Europie hodowla będzie mieć z pewnością wpływ na mury zabytku. Na oddziaływanie narażone są wszystkie okoliczne miejscowości – zaznacza Małgorzata Kraśna, historyk sztuki z Bogunowa.
Mieszkańcy mają żal do wójta i radnych Żórawiny, że nie powiadomili ich o inwestycji, którą planowano już wiele miesięcy wcześniej. Radni tłumaczą, że nie byli zaznajomieni z dokumentacją. Obecnie nadzór wstrzymał budowę. Sytuacja ma się wyjaśnić za 2–3 tygodnie.
Jak działa amoniak?
To gaz o przenikliwym zapachu dobrze rozpuszczalny w wodzie. Powstaje podczas gnicia produktów naturalnych zawierających azot. Amoniak stosowany jest do produkcji kwasu azotowego, nawozów sztucznych i jako czynnik chłodzący w lodówkach. Technicznie czysty amoniak jest trucizną. Zatrucie przez wdychanie powoduje kaszel, nudności i pieczenie oczu. W cięższych przypadkach następuje obrzęk płuc. Skażenie oczu powoduje zapalenie spojówek i owrzodzenie rogówki.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA