POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Polityczna żonglerka stołkami

Andrzej Szawan fot.: Jacek Bomersbach

Trwa walka o usunięcie ze stanowiska starosty powiatu wrocławskiego Andrzeja Szawana - członka PSL.

Kilka dni temu zawiązała się nowa koalicja między klubem Porozumienie dla Powiatu, a Platformą Obywatelską, która złożyła wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej. W trakcie obrad miało dojść do odwołania Szawana. Podanie, z uwagi na błędy formalne, odrzucił przewodniczący rady Michał Trębacz. Wynik końcowy politycznej zawieruchy zależy teraz od tego, kto zostanie szefem regionalnym partii PO - Protasiewicz czy Schetyna. 

Przewodniczący rady powiatu Michał Trębacz z PSL, który wcześniej podpisał się pod dokumentem o odwołanie starosty, odrzucił wniosek Platformy Obywatelskiej i klubu Porozumienie dla Powiatu o zwołanie 24 października sesji nadzwyczajnej w tej sprawie. Trębacz, który również straciłby stanowisko podczas obrad, wytknął wnioskującym błędy formalne. Stwierdził, że przekroczyli swoje kompetencje wyznaczając datę i godzinę spotkania, co leży w gestii przewodniczącego rady. Póki co przewodniczący nie podaje nowego terminu sesji. - Przekazaliśmy sprawę prawnikom, aby sprawdzili czy rzeczywiście były do tego podstawy - komentuje Andrzej Jamrozik, przewodniczący PO w radzie powiatu.

To odroczenie daje zwolennikom Szawana trochę czasu, jednak nie gwarantuje uniknięcia odwołania. Pewne jest to, że do obalenia starosty nie dojdzie przed  sobotnim spotkaniem działaczy Platformy w Karpaczu. Tam odbędą się wybory regionalne na szefa partii. O władzę walczą dotychczasowy szef dolnośląskiej Platformy Grzegorz Schetyna i eurodeputowany Jacek Protasiewicz, kierujący strukturami partii we Wrocławiu.

Zarzut: Szawan nie wykazuje woli współpracy

Zwolennicy odwołania starosty, w tym przede wszystkim jego koledzy z partii, nie silą się na wyczerpujące uzasadnienie podejmowanych działań. We wniosku bardzo ogólnie piszą o „utracie do niego zaufania”.
Nieco więcej na ten temat mówi przewodniczący klubu PO Andrzej Jamrozik.
- Od początku pełnienia funkcji starosta nie wykazywał woli współpracy, nie tylko z radnymi PO, ale także PSL czy PdP, jak można wnioskować z ich stanowiska w tej sprawie. Zaufanie było kredytem udzielonym staroście, on jednak traktował powiat jak prywatne królestwo, w którym jedna osoba podejmuje decyzje. Nie chciał konsultować działań z klubami – komentuje.

W miniony weekend radni PO porozumieli się z opozycyjnym dotychczas klubem PdP związanym z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem. Stanowisko starosty miałoby przypaść Platformie, a szefem rady powiatu zostałby członek PdP. Dla PSL zostałoby stanowisko członka zarządu powiatu.
Sam Szawan sprawę komentuje krótko: - Chodzi o wybory na szefa regionalnego partii PO. Protasiewicz chciał pokazać swoją siłę przed Schetyną. Głosowanie nad odwołaniem mnie ze stanowiska odbędzie się tak czy inaczej, ale jeśli wygra Grzegorz Schetyna, myślę że wynik będzie pozytywny dla mnie. Decydujący będzie przyszły tydzień – mówi.  Dodaje, że PSL wycofało się ze złożonego wcześniej wniosku o cofnięcie jego rekomendacji.

Cała wina po stronie PSL

- Chcę podkreślić, że to PSL jest inicjatorem odwołania Szawana. Chodziło o wewnętrzny konflikt  klubu na płaszczyźnie ambicjonalnej i personalnej. Radni PSL zagrozili przejściem do opozycji. Odpowiedzieliśmy propozycją stworzenia trójkoalicji: PO, PdP i PSL, właśnie w takiej kolejności odpowiadającej liczbie radnych każdego klubu – mówi Andrzej Jamrozik.

PSL chciało, żeby stanowisko starosty lub wicestarosty zajął obecny przewodniczący rady Michał Trębacz. Ta propozycja nie spotkała się z poparciem PO, kilku radnych groziło nawet odejściem z klubu, jeśli Trębacz obejmie funkcję.

- Mam nadzieję, że Polskie Stronnictwo Ludowe dobrze przemyśli naszą propozycję. Chcemy mieć większość, która pozwoli nam rządzić i podejmować decyzje w powiecie. Niezależnie od tego, jak postanowi PSL, klub PO będzie głosował za odwołaniem Andrzeja Szawana – podsumowuje przewodniczący klubu PO.

Magdalena Margasińska

REKLAMA