POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

„Nieść ludziom pomoc” – o Ochotniczej Straży Pożarnej w Smolcu

Prezes Mateusz Szpargała fot.: anha - em24.pl

Ochotnicza Straż Pożarna w Smolcu działa ponad 70 lat. Co się zmieniło, jakie są potrzeby jednostki? O tym w rozmowie z nami opowiada Mateusz Szpargała.

Struktury Ochotniczej Straży Pożarnej w Smolcu zaczęły tworzyć się około 1946 roku, a wraz z napływem nowoprzybyłych mieszkańców poszerzały się. - Ostatecznie w 1948 roku oficjalnie utworzono jednostkę. Cały czas przybywali członkowie, jednostka zaczęła prężnie działać. Zostały pozyskane nowe pojazdy, bardzo dobre jak na ówczesne czasy – opowiada prezes OSP Mateusz Szpargała. W chwili obecnej smolecka jednostka liczy 42 członków. W tej grupie znajduje się 14 osób z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej oraz 14 druhów uprawnionych do działań ratowniczych. - Pozostałe osoby są to członkowie wspierający, bądź też tacy, którzy ze względu na wiek nie mają możliwości brania udziału w działaniach ratowniczych. Są tak zwanymi członkami zwyczajnymi – tłumaczy Szpargała. Członkowie zwyczajni, pomimo, że nie biorą udziału w akcjach działają w szeroko pojętym życiu społecznym.

Jakim dysponują sprzętem?

Jak większość ochotniczych jednostek w gminie Kąty Wrocławskie w Smolcu do dyspozycji jest jeden wóz strażacki. - My akurat posiadamy jeden ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy. Jest to auto, które pozyskaliśmy w 2013 roku został on zakupiony przez gminę Kąty Wrocławskie. W przeciągu tych trzech, czterech lat doposażyliśmy ten samochód we wszystkie niezbędne przyrządy do prowadzenia działań. W roku ubiegłym udało nam się pozyskać zakupiony przez gminę ciężki zestaw ratownictwa technicznego.  Dość porządny i nowoczesny sprzęt. Poza tym dysponujemy całym podstawowym sprzętem, który daje nam możliwość podjęcia na poziomie podstawowym wszelkich działań ratowniczo-gaśniczych – mówi Mateusz. Ochotnicy ze Smolca swój sprzęt wykorzystują w działaniach na terenie powiatu wrocławskiego. Największym wsparciem jest naturalnie gmina, lecz OSP może również liczyć na pomoc stowarzyszeń działających na terenie Smolca. - My jesteśmy „młodym” zarządem, bo działamy w takim składzie od 2016 roku. Możemy liczyć na Towarzystwo Przyjaciół Smolca, portal Smolec24.pl czy też nasza smolecka parafia, której też od ponad roku proboszczem jest członek naszej jednostki. Współpraca układa nam się dobrze, aczkolwiek tako, jakich sponsorów zewnętrznych nie mamy, aktualnie jesteśmy na etapie ich pozyskiwania – dodaje.

Potrzeby jednostki

Jednostce ze Smolca brakuje wielu rzeczy, a prezes tłumaczy, że największym problemem jest sprzęt. - Od czterech lat jesteśmy na etapie doposażenia się. Część sprzętu musimy wymienić z racji tego, że jest już wyeksploatowany i o to będziemy wnioskować w gminie od nowego roku, zaś części urządzeń zwyczajnie nie mamy i musimy je uzupełnić – opowiada Mateusz Szpargała. Na pytanie, czego życzyliby sobie ochotnicy gdyby mieli do wykorzystania trzy życzenia, jako pierwszy priorytet wymieniony zostaje drugi wóz. - Jest to po części nasze marzenie i plan na najbliższe miesiące, ponieważ jesteśmy jednostką, która jest planowana do włączenia do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego. Mamy akceptację burmistrza gminy Kąty Wrocławskie oraz komendanta głównego PSP. Wstępne porozumienie zostało nam przedstawione w tym roku. W związku z tym, że zostaniemy włączeni do tego systemu, czyli wejdziemy na troszeczkę wyższy pułap jeżeli chodzi o służby ratownicze, dlatego też mamy cele jeśli chodzi o pozyskanie drugiego pojazdu lekkiego – wyjaśnia prezes. Drugim z życzeń byłaby rozbudowa remizy, a ostatnim poszerzenie grona osób chętnych do działania.

Budynek remizy OSP Smolec

Ochotnicza Straż Pożarna jest aktywnym uczestnikiem życia społecznego Smolca i jedną z jego wizytówek. Można zatem zadawać sobie pytanie jakie jest zainteresowanie wstąpieniem w szeregi jednostki. - Mało jest ludzi chętnych, zwłaszcza w Smolcu gdzie jesteśmy tak zwaną „sypialnią Wrocławia”, a OSP kojarzy się z wsią i taką małomiejscowością. Trzeba poświęcić temu dużo czasu, a każdy ma swoje rodziny i pracę. Do tego jest to zajęcie wolontaryjne, bo wynagrodzenia nie dostajemy, poza ekwiwalentem za prowadzone akcję. Powiedziałbym nawet, że jest to ogólnopolski problem OSP. Takim światełkiem w tunelu jest nasza młodzieżowa drużyna pożarnicza – mówi z żalem Mateusz. - Z tego powodu chciałbym podziękować przede wszystkim kolegom, którzy pomimo trudności stawiają się na każdy alarm i niosą pomoc - dodaje.

Strażacka młodzieżówka

Smolecka Młodzieżówka odniosła pierwszy sukces. Podczas zawodów powiatowych w Szczodrem w swoim debiucie młodzi strażacy zajęli pierwsze miejsce, a kolejnym krokiem będą zawody na szczeblu wojewódzkim. Skąd wziął się pomysł na utworzenie w Smolcu sekcji młodzieżowej? - Do końca nie jest to utworzenie tylko reaktywacja. W latach poprzednich w jednostce funkcjonowało to wcześniej, później jakoś wszystko umarło i zakończyło swoja działalność. Postanowiliśmy to reaktywować. To nam się udało i od początku lipca udało się pozyskać około 20 dzieciaków. Część osób odchodziła, część przychodziła, także na początek września na zawody w Szczodrem pozostało nam 14 osób takich, które rokują na przyszłość i tam też widzimy, które za te parę lat będą chciały zostać i działać czynnie w ramach seniorskich – opowiada Szpargała.

Sukces z pewnością cieszy, jednak dla ochotników najważniejsze jest to, by zagospodarować młodzieży czas, a także zapoznać ich z życiem ratowniczym, a więc udzielaniem pomocy i obsługą sprzętu. W jakim wieku są ich podopieczni? - Przedział wiekowy młodzieży to od 9 do 16 lat. Po ukończeniu 16 roku życia nabiera się pełni praw członkostwa OSP. O tym mówi indywidualny statut każdej jednostki – tłumaczy Mateusz.

Jakie akcje zdarzają się najczęściej?

Prezes tłumaczy, że z roku na rok ochotnicy wyjeżdżają do coraz większej ilości akcji. Do jakich interwencji wyjeżdżają najczęściej? - Aktualnie mamy tak zwany sezon na owady (śmiech), czyli są to wyjazdy do usuwania gniazd owadów błonkoskrzydłych - najczęściej szerszeni i os. W tym roku mieliśmy dużo sytuacji, gdzie były to roje pszczół w miejscach typowo mieszkalnych. Wtedy zabezpieczamy miejsce, a pszczelarz je usuwa, bo są to owady pod ochroną – mówi Szpargała. Wachlarz zdarzeń jest bardzo szeroki. Strażacy są wzywani do akcji uprzątnięcia błota na drodze, masowych wypadków czy pożarów małogabarytowych.

Ciężkie wezwania potrafią pozostawić trwały ślad na psychice człowieka. Mateusz Szpargała, spytany o to, czy przypomina sobie zdarzenie mogące uchodzić za najtrudniejsze w jego karierze strażaka odpowiada - Dla mnie osobiście jedną z trudniejszych akcji to był wyjazd do otwarcia mieszkania, w którym przebywała osoba starsza z niepełnosprawną córką. Po wejściu do mieszkania okazało się, że obie panie leżą na podłodze, starsza już nie żyła i swoim ciałem przykrywała młodszą, która jeszcze żyła. Ta akcja pozostawiła jakąś rysę na psychice. Ale generalnie do tej pory nie było jakichś większych wydarzeń, które ciężko przeżywam. Do tej pracy trzeba podchodzić z dystansem – mówi.

OSP potrzebuje Waszego wsparcia

W związku z chęcią rozwoju Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej ochotnicy planują zakup toru treningowego. - Wszystko to, na czym trenowaliśmy przez te dwa miesiące było pożyczone z powiatu złotoryjskiego i bolesławieckiego. W zeszłym tygodniu musieliśmy to wszystko oddać i znowu zostaliśmy z niczym, a w perspektywie zawody wojewódzkie, na które też musimy się przygotować – mówi Szpargała. W ostatnich zawodach młodzi strażacy wygrali czek na 5 500 zł, natomiast koszt takiego toru to 14 tysięcy złotych. Wesprzeć OSP można podczas kwesty prowadzonej w smoleckim kościele oraz przekazując darowiznę na konto jednostki.

Dane do przelewu:
Ochotnicza Straż Pożarna w Smolcu
Ul. Starowiejska 4A, Smolec
55-080 Kąty Wrocławskie
Bank PKO BP
09 1020 5242 0000 2102 0371 7584
W tytule przelewu proszę dopisać MDP - Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza

ph

REKLAMA