POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Nasze średzkie Skarby: dlaczego warto dołączyć do drużyny?

Skarby Polonia Środa Ślaska fot.: akme

Powiat Średzki piłką nożną stoi. Spośród kilkudziesięciu drużyn z kilkunastu klubów, jedna wyróżnia się szczególnie! To żeńska drużyna Skarby Polonia Środa Ślaska.

Zapytaliśmy trenera i kapitankę dlaczego piłka nożna, jak się trenuje w Środzie Śląskiej i czy warto dołączyć do ich zespołu?

– Nie sposób nie zauważyć, że panie stają się coraz aktywniejsze, wykonują męskie zawody, są widoczne w polityce i samorządach. Jednak w przypadku piłki nożnej ciągle panuje przekonanie, że to męski sport.

Trener Marcin Filończyk: Takie można mieć wrażenie, ale widzę, że to się zmienia. Od 6 lat, to jest od kiedy zajmuję się kobiecą piłką nożną, widzę ten wzrost zainteresowania. Coraz więcej dziewczyn chce grać i gra, i co ciekawe – robi to na naprawdę dobrym poziomie. Nawet po naszej dolnośląskiej III lidze widać, że jest coraz więcej żeńskich drużyn. Kilka lat temu, była ich kilka, później nastąpił boom i w naszej grupie było ich 12, teraz znów jest trochę mniej. Być może wynika to z zmieniających się przepisów, które na przykład ostatnio wykluczyły z gry dziewczyny poniżej 16 roku życia. Także zmiana w liczbie meczów, z 14 do 28 w sezonie! niestety nie jest korzystna. Niemniej są też województwa z IV-ligowymi rozgrywkami.

– Patrycja, ty jednak wybrałaś piłkę nożną. Dlaczego? Dlaczego nie karate, siatkówka czy pływanie?

Patrycja Krent - kapitan drużyny: Lubię różne sporty, również wspomnianą siatkówkę oraz pływanie. Jednak to piłka nożna jest moją pasją, bo jest to świetna forma spędzania czasu wolnego. Piłka nożna daje mi radość, pozwala zapomnieć o problemach. Emocje towarzyszące mi podczas meczu dają wiarę w drużynę oraz wolę walki. Za to kocham ten sport! Piłka nożna wymaga bycia w ciągłym ruchu, nie ma tu mowy o staniu. Tutaj nie liczy się gra indywidualna, lecz cała drużyna, zgranie oraz dążenie do wygranej. Samemu na boisku nic się nie osiągnie.

– Jak trenuje się kobiety? Jest ciekawiej, trudniej? Pytanie jest zasadne, bo ma pan różne doświadczenia...

Marcin Filończyk: Jestem trenerem od dwudziestu lat i rzeczywiście prowadziłem i prowadzę różne drużyny. Powiem tak - jest inaczej… Ta sama dyscyplina, te same zasady jednak inne podejście. Dziewczyny, i być może będzie to dla niektórych niespodzianka, są bardzie zaangażowane. Moje zawodniczki dają z siebie wszystko i w każdym meczu zastawiają na boisku serce. Jest okazja, więc teraz za to bardzo im dziękuję (śmiech).

– Patrycja jesteś w drużynie trzeci rok. Na pewno już wiesz co to jest spalony, kim jest stoper, czym różni się wysoki pressing od niskiego?

Patrycja Krent: Znajomość przepisów i zasad gry, to taki efekt uboczny tego co robimy (śmiech). A tak poważniej, przy ćwiczeniach taktycznych znajomość tych pojęć jest już niezbędna, jeśli trening ma być sprawny i efektywny. Niemniej nie są to jakieś bardzo trudne rzeczy do przyswojenia i każda dziewczyna sobie z tym poradzi. A później mona zabłysnąć w męskim towarzystwie wiedzą na temat futbolu. Takie sytuacje się nam zdarzają i jest to fajne.

– Wiem, że rozpoczęliście uzupełniający nabór do klubu? Kto może grać w waszej drużynie?

Patrycja Krent: Nasz zespół składa się z zawodniczek w różnym wieku. Mamy uczennice, studentki i panie, które już pracują i mają swoje rodziny. W drużynie znajdzie się miejsce dla każdego, kto lubi aktywność fizyczną, ruch i sportowe emocje. Nasza drużyna ma coś takiego jak team spilit - duch drużyny, co oznacza, że lubimy się, pomagamy sobie i wspieramy się. Atmosfera w klubie jest zawsze pozytywna, nawet jeśli mecz nie potoczył się zgodnie z oczekiwaniami. Nasz trener jest wyrozumiały… oczywiście kiedy trzeba również wymagający, ale to wszystko w odpowiednich proporcjach.

Marcin Filończyk: Od trzech sezonów bierzemy udział w rozgrywkach III ligii kobiet. Tegoroczna runda jesienna była bardzo intensywna. Rozegraliśmy w niej aż 14 meczów, dotychczas było to 14 w sezonie! i ten wysiłek znalazł odbicie w liczebności drużyny. Kilka dziewczyn nabawiło się kontuzji i teraz musimy uzupełnić skład. Liczymy, że znajdą się fanki aktywności i piłki nożnej. Tak jak mówiła Patrycja, atmosfera w drużynie jest przyjazna, a zaplecze techniczne bardzo dobre...

– Właśnie, na co jeszcze mogą liczyć zawodniczki?

Marcin Filończyk: Muszę przyznać, że klub o nas dba i warunki do trenowania mamy bardzo dobre. Mamy dostęp do boisk sportowych, z różną murawą do wyboru, mamy zapewnianą odnowę biologiczną - basen oraz sauny, i jak mało który klub mamy do dyspozycji fizjoterapeutę, z którego pomocy mogą korzystać zawodniczki, które nabawiły się kontuzji. Pomijając kwestie materialne mamy też wsparcie ze strony prezesa klubu Mariusza Kargola i całego zarządu. Im również zależy żeby w naszym mieście była i funkcjonowała kobieca piłka nożna. W całym naszym powiecie nie ma innej drużyny dedykowanej stricte kobietom.

– Czy słowo „skarby” w nazwie drużyny coś oznacza?

Patrycja Krent: To, że jesteśmy wyjątkowe, zdolne i pochodzimy z Miasta Skarbów czyli Środy Śląskiej (śmiech) Jak już była mowa piłka nożna to ciągle męska domena, dlatego musimy trochę się wyróżniać i dodatkowo promować i ta nazwa również temu służy. Kiedy ktoś mówi, że jutro grają Skarby to już wiadomo, że mowa o nas...

– To na koniec krótka piłka – warto dołączyć do drużyny?

Patrycja Krent: Warto, warto, warto!

Marcin Filończyk:  Do takiej jak ta na pewno! Jeśli chodzi o zgranie, zaangażowanie, poświęcenie, ducha drużyny drugiej takiej nie znajdziecie!

eska

REKLAMA