POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

„Piłka dla wszystkich”, czyli sportowe podsumowanie piłkarskiego weekendu [7-9.02]

Piłka nożna fot.: Zdjęcie autorstwa Pixabay z Pexels

Po zimowej przerwie ruszyła Ekstraklasa. My też nie stoimy w miejscu i ruszamy z cyklem „Piłka dla wszystkich”, w którym opisujemy sportowe wydarzenia z regionu i spoza.

„Piłka dla wszystkich” to cykl nietypowy, bo pisany przez kobietę, dedykowany tym, którzy lubią skumulowane informacje i chcieliby być na bieżąco w temacie piłki nożnej. To nasze spojrzenie na męski sport. Dacie nam szansę? 
 
Zaczynamy od najbliższego nam geograficznie i emocjonalnie Śląska Wrocław.
 
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk, 07.02.2020, Stadion Wrocław 
Rundę wiosenną Ekstraklasy Śląsk rozpoczął przed własną publicznością, choć zgromadzoną na stadionie nielicznie. W piątkowy wieczór na meczu pojawiło się 10 201 widzów, jednak w liczbę tę należy wliczyć delegację zaprzyjaźnionych kibiców z Gdańska. 
Co warto wiedzieć o meczu? Średzkich kibiców na pewno zainteresuje fakt, że Piotr Samiec-Talar nie znalazł się ani w wyjściowej jedenastce, ani na ławce rezerwowej Śląska. Jest to jednak spowodowane niegroźną kontuzją młodego napastnika. Wydaje mi się jednak, że powrót do meczowej jedenastki może być dla Piotra trudny. Po kontuzji, na boisko wrócił Erik Expósito, i o ile ten zawodnik rozegrał bezbarwne zawody, o tyle nowy nabytek Śląska, pochodzący z Czarnogóry Filip Raičević, który na murawie pojawił się w 58 minucie, prezentował się naprawdę solidnie. Nadzieją napawa fakt, że w ostatnich dniach Samcowi-Talarowi udało się dojść do porozumienia z klubem i podpisać kontrakt obowiązujący do 2023 roku. Obstawiam, że rywalizacja o miano pierwszego napastnika będzie w najbliższych miesiącach naprawdę zacięta, a to na pewno odbije się pozytywnie na grze tych trzech piłkarzy. 
Wynik? Na pewno Śląsk nie tak wyobrażał sobie ten mecz. Dwubramkowa przewaga Lechii wymagała od zawodników wrocławskiego klubu gonienia wyniku, co nigdy nie jest łatwe. O dziwo, piłkarzom Śląska ta sztuka się udała. W doliczonym czasie gry gola na wagę jednego punktu zdobył Michał Chrapek. Po 21 kolejce Ekstraklasy Śląsk z 35 punktami na koncie zajmuje 4 miejsce w tabeli. 
Na koniec warto rzucić okiem, na ławkę rezerwową Lechii Gdańsk, która po przerwie zimowej ma duże problemy kadrowe spowodowane kontuzjami oraz odejściem kluczowych zawodników: Filip Dymerski 17 lat, Jakub Kaluziński 17 l., Kacper Urbański 15 l, Egy Vikri 19 l., Maciej Woźniak 18 l., Marcel Wszołek 17 l., Paweł Żuk 19 l. -> Na koniec warto rzucić okiem, na ławkę rezerwową Lechii Gdańsk, która po przerwie zimowej ma duże problemy kadrowe spowodowane kontuzjami oraz odejściem kluczowych zawodników. Spójrzmy: Filip Dymerski 17 lat, Jakub Kaluziński 17 l., Kacper Urbański 15 l, Egy Vikri 19 l., Maciej Woźniak 18 l., Marcel Wszołek 17 l., Paweł Żuk 19 l.
I choć prawdopodobnie  wynika to, ze wspomnianych braków kadrowych, wciąż wygląda imponująco. Zwłaszcza w meczu przeciwko Śląskowi, którego młodzieżowcy spędzają na murawie najmniej minut w całej Ekstraklasie.
 
Tyle o Śląsku, czas na podsumowanie 21. kolejki Ekstraklasy, w telegraficznym skrócie. 
 
Piątek (7 lutego) 
Arka Gdynia - Cracovia 0:1
Spodziewana, choć wymęczona wygrana krakowskiego klubu, który pod wodzami trenera Probierza walczy w tym roku o najwyższe cele. 
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 2:2 
Punkt, który Śląsk musi szanować. 
 
Sobota (8 lutego) 
Korona Kielce - Górnik Zabrze 0:0 
Choć okazje były, wynik pozostał bezbramkowy. Punkt nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn. 
 Lech Poznań - Raków Częstochowa 3:0 
Pewna wygrana Lecha z beniaminkiem Ekstraklasy. Na uwagę zasługuje piękny gol 20-letniego Jakuba Modera. 
Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 3:0 
Bardzo ważne trzy punkty Wisły w kontekście walki o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. 
 
Niedziela (9 lutego) 
Wisła Płock - Pogoń Szczecin 2:3
Najbardziej emocjonujący mecz kolejki i efektowne zwycięstwo. Choć do 76 minuty szczeciński klub przegrywał 2:0, potrafił pokazać charakter i strzelić 3 bramki w 5 minut. Wielkie brawa. 
Piast Gliwice - KGHM Zagłębie Lubin 2:0
Po przeciętnej rundzie jesiennej obecny Mistrz Polski wraca na dobre tory i na dłużej zadomawia się w górnej ósemce. 
Legia Warszawa - ŁKS Łódź 3:1 
Na pochwałę zasługuje postawa beniaminka, który przyjechał na Łazienkowską bez strachu i do 70 minuty stawiał opór gospodarzom, prowadząc 1:0. W końcówce warszawski klub zadał jednak trzy bolesne ciosy, a łódzki klub pozostał w strefie spadkowej.
 
Na koniec szybki przegląd bliskich naszemu sercu Polaków w ligach zagranicznych.
 
Sobota, 08.02.2020 
Hertha Berlin - 1.FSV Mainz 05, 1:3 
Przyznam się, że mecz obejrzałam z ciekawości. Zainteresowana byłam oczywiście samym Krzysztofem Piątkiem, ale ponadto chciałam zapoznać się ze stylem gry jego nowej drużyny. Po nieudanym transferze do Milanu, po cichu liczyłam, że Bundesliga będzie miejscem, gdzie powróci do formy z Genui. I choć Bundesliga mogłaby być tym miejscem, to klub z Berlina na ten moment absolutnie nie. 
Mainz to klub z dolnej części tabeli, zapowiadałby się więc wyrównany pojedynek, prawda? Jednak Hertha od początku odstawała od rywala, a z upływem czasu różnica wyglądała na parę klas. Zadziwiające, że do 82 minuty przegrywała tylko 1:0. Bardzo dawno nie widziałam klubu grającego tak toporny, mało kreatywny, nieprzyjemny dla oka futbol. Gracze Herthy kompletnie nie radzili sobie z agresywnym pressingiem zespołu Mainz oraz popełniali liczne błędy indywidualne. Środek pola nie istniał, więc budowanie akcji bramkowych polegało na długim, najczęściej niecelnym podaniu do osamotnionego Krzysztofa Piątka. Statystyka jest wymowna: w ciągu 90 minut Piątek trzy (!) razy dotknął piłki w polu karnym i oddał jeden strzał (główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, nad bramką). Mecz wyłączyłam w 82 minucie, po drugim golu dla Mainz, który padł po serii błędów defensywy Herthy. Pocieszający jest fakt, że trener Jürgen Klinsmann bardzo wspiera Piątka. Z drugiej strony, nie wiadomo jak długo Klinsmann jeszcze będzie trenerem berlińskiego klubu. Po tym meczu naprawdę boję się o przyszłość Krzysztofa Piątka. Pozostaje trzymać kciuki, licząc na cud w Berlinie. 
Aktualizacja: 11.02 Jürgen Klinsmann zrezygnował z pełnienia funkcji trenera Herthy Berlin.
 
Niedziela, 09.02.2020 
SSC Napoli - US Lecce, 2:3 
Zarówno Milik, jak i Zieliński od dłuższego czasu pojawiają się w wyjściowej jedenastce drużyny z Neapolu. Nie ma co się dziwić, Milik regularnie strzela gole, a Zieliński zaskakuje kreatywnością w budowaniu akcji zespołu. Nie muszę mówić, że przegrana Napoli jest zaskakująca, zwłaszcza z niegroźnym, wydawałoby się, beniaminkiem. Mimo dobrej pierwszej połowy gospodarzy, to goście schodzili do szatni z jednobramkową zaliczką. Prowadzeniem nie nacieszyli się długo, ponieważ w 47 minucie Arkadiusz Milik strzelił swojego dziewiątego gola w sezonie. Jednak serce pozostawione na boisku przez zawodników Lecce opłaciło się. Wisienką na torcie był fantastyczny gol Marco Mancosu z rzutu wolnego na 3:1. Napoli, mimo strzelenia dwóch goli, przez całe spotkanie biło głową w mur. 
 
Bayern Monachium - RB Lipsk, 0:0 
Spotkanie pierwszej i drugiej drużyny niemieckiej Bundesligi. Mimo, że wynik bezbramkowy, mecz nie rozczarował. Lepiej rozpoczęli piłkarze z Monachium, przez pierwsze 30 minut mając blisko 80% posiadania piłki. Pod bramkę Lipska próbowali dostać się każdym możliwym sposobem: środkiem, prawym skrzydłem, lewym skrzydłem. I właśnie akcje idące lewym skrzydłem wyglądały najbardziej obiecująco. Dlaczego? Z powodu młodego, zaledwie 19-letniego Kanadyjczyka Alphonso Daviesa. Jestem oczarowana tym chłopakiem. Od kilkunastu meczów jest filarem drużyny, napędzając akcje lewą stroną boiska. Jednak gdy jest potrzebny natychmiast wraca do defensywy, aby przerwać akcje rywali. Ma świetny przegląd pola, celne dośrodkowania i nigdy nie odstawia nogi. W każdym meczu imponuje mi coraz bardziej. W meczu z Lipskiem był jedną z najjaśniejszych postaci w Bayernie. I choć pierwsza połowa należała do klubu z Monachium, to w drugiej role się odwróciły i na boisku dominował klub z Lipska. Mimo wielu okazji, gole w meczu nie padły. 
Lewandowski miał trudne zadanie, ponieważ grał przeciwko świetnie dysponowanemu Dayotowi Upamecano. Mimo to był widoczny i starał się brać aktywny udział w grze. To remis, z którego najbardziej zadowolona jest trzecia w tabeli Borussia Dortmund i 4 w tabeli Borussia Mönchengladbach.

aska

REKLAMA