POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Słodko - gorzki smak obrad

XIV sesja Rady Miejskiej w Środzie Śląskiej fot.: Mariusz Kaczorowski

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Słodka niespodzianka spotkała wszystkich przybyłych na sesję Rady Miejskiej w Środzie Śląskiej. W Środę 30 listopada dwaj solenizanci (Andrzej Bielski – sekretarz gminy i Andrzej Baraniecki - radny) zwyczajem, który wywodzi się z lat dziecięcych, obdarowali wszystkich cukierkami. Miłych akcentów tego dnia było więcej, ale nie zabrakło jednak chwil, w których padały mocne słowa. Z pewnością po dłuższej przerwie ostatnia sesja nie należała do najspokojniejszych.

Na listopadowej sesji tematów do dyskusji nie zabrakło. Radni podjęli kilka uchwał, z których część budziła większe lub mniejsze kontrowersje. Zanim jednak Rada zajęła się stanowieniem prawa miejscowego, wysłuchała obecnych na sali w punkcie „45 minut dla Samorządów”. Za zasługi na rzecz pszczelarzy władze Powiatowego Koła Pszczelarzy w Środzie Śląskiej nadały burmistrzowi Bogusławowi Krasuckiemu tytuł Honorowego Pszczelarza Ziemi Średzkiej. Złożyli również na ręce burmistrza owoc pracy pszczół – miód. Był to kolejny słodki akcent minionej sesji. Miłych chwil było więcej – były również kwiaty dla radcy prawnej Marioli Tomaszewskiej-Śloderbach, która wprawdzie kończy współpracę z Urzędem po 26 latach, ale wszystko w przyjemnej atmosferze. W tym samym punkcie zabrał głos między innymi członek Zarządu Rady Miejsko-Gminnej LZS Janusz Marcinkowski, podsumowując dobry rok w średzkim sporcie. Kiedy już limit miłych tematów wyczerpano, przyszła kolej na stawienie czoła sprawom nękającym mieszkańców gminy. Oprócz rowów niewykoszonych i niedrożnych, dróg wymagających remontu poruszono kilka innych nie mniej ważnych tematów. Korzystając z okazji sołtys Kulina Julian Honc zaprosił zainteresowanych przystąpieniem do nowo powstającego stowarzyszenia  sołtysów na spotkanie założycielskie. Przewodniczący Rady Zbigniew Sozański odczytał list od spółki Polbus, w którym to przewoźnik podtrzymuje stanowisko o zlikwidowaniu kursu relacji Środa Śląska – Wrocław przez Kulin, tłumacząc decyzję nierentownością tego kursu.

Podczas obrad nie zabrakło dyskusji nad sprawozdaniem burmistrza z działalności miedzy sesjami i projektami uchwał. Momentami dochodziło do ostrej wymiany zdań, najczęściej pomiędzy burmistrzem, a radnym Adamem Rucińskim. Spór wywiązał się jeszcze przed punktem „podjęcie uchwał”, a poszło o roboty dodatkowe przy inwestycji „przebudowa ulic: Malczyckiej, Legnickiej i Kolejowej”. Dokładnie mówiąc radny Ruciński kwestionował jakość wjazdu na jedną z posesji. Ze zdaniem radnego nie zgadzają się pracownicy urzędu i sam burmistrz. Mimo wszystko udało się konflikty zażegnać, a rada przyjęła zaplanowane na tę sesję uchwały.

W  andrzejkowe przedpołudnie radnym przyszło zmagać się z trudną uchwałą. Ustalenie ceny skupu żyta na pozór mogłoby się wydawać całkiem prostą sprawą. Okazuje się jednak, że tak nie jest. Od przyjętej ceny żyta zależy bowiem wysokość podatku rolnego. Mamy więc do czynienia, może nie z patową sytuację, ale z pewnością niezręczną dla radnych. Po jednej stronie stoi interes gminy – bo im większa cena zboża, tym większe wpływy do budżetu gminy z tytułu podatku rolnego, po drugiej natomiast interes dla rolników –  mniejsza cena żyta oznacza dla nich mniejsze podatki. Sprawa jest o tyle trudna, o ile wszystkim wiadomo, że gmina Środa Śląska jest gminą raczej rolniczą. Z szybkich wyliczeń burmistrza wynika, że uchwała, którą radni podjęli, będzie kosztować budżet gminy ponad 450 tys. złotych w skali roku. Po długiej, dość burzliwej dyskusji Rada przyjęła najniższą proponowaną stawkę - na poziomie 60 złotych za kwintal.

Kolejna z proponowanych uchwał, nad którą radni zatrzymali się dłużej, dotyczyła podziału środków przeznaczonych na wspieranie sportu. Przedmiotem sporu była kwota 10 tys. złotych, o którą to w roku 2012 roku zmniejszy się pula pieniędzy na sportowe zajęcia pozalekcyjne. Na ten cel w przyszłorocznym budżecie zaplanowano 15 tys. złotych. Za opcją 25 tysięcy opowiadał się radny Adam Ruciński, podpierając się opinią komisji budżetowej. Jednak w głosowaniu nad uchwałą członkowie komisji stanęli na stanowisku popierającym wersję proponowaną przez burmistrza.

Z pewnością ostatnia sesja nie należała do najspokojniejszych. Kilka uchwał, mnóstwo różnych spraw, kilkadziesiąt argumentów i nie mniej kontrargumentów – to obraz listopadowego posiedzenia w telegraficznym skrócie. Były też momenty niespodziewane. Po raz pierwszy w tej kadencji rada nie przyjęła propozycji burmistrza. Pomimo słodkiego preludium, jakie zaserwowali panowie Andrzeje i pszczelarze, obrady spowodowały lekki niesmak i sprawiały wrażenie trudniejszych. Prawie pięciogodzinna sesja była pełna emocji oraz mniej lub bardziej oczekiwanych zwrotów akcji.

MK / sroda.Express-Miejski.pl

REKLAMA