POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Strażacy walczą o podwyżkę wynagrodzeń

Strajk strażaków fot.: medline.pl

Jeden z największych związków zawodowych działających w Straży Pożarnej - związek "Florian" - podjął decyzję o rozpoczęciu dziś protestu.

To reakcja m.in. na zapowiedź rządu, że w przyszłorocznym budżecie znajdą się pieniądze na podwyżki dla policji i wojska, ale dla straży już nie. Scenariusz protestu przewiduje na początku oflagowanie strażnic i samochodów pożarniczych, a następnie przystąpienie do tzw. strajku włoskiego, polegającego w tym wypadku na wykonywaniu przez strażaków obowiązków służbowych w sposób skrajnie drobiazgowy. Strażacy zapowiadają m.in. skrupulatne i długotrwałe kontrole podczas odbiorów przeciwpożarowych różnych obiektów - w tym także inwestycji na Euro 2012. Grożą też bardzo szczegółowym przestrzeganiem przepisów BHP podczas prowadzenia akcji ratowniczo gaśniczych. Do tego zdecydowali, że nie będą prowadzić ćwiczeń, ani szkoleń oraz do minimum ograniczą prace gospodarcze w jednostkach.

W postulatach Związków Zawodowych znalazły się między innymi takie punkty jak wzrost wynagrodzeń, utrzymanie obecnie obowiązujących zasad emerytalnych, zmiana systemu kształcenia i szkolenia w PSP. [pokaż OŚWIADCZENIE I POSTULATY Związku FLORIAN]

Jak się dowiedzieliśmy, do protestu przyłączy się także drugi Związek Zawodowy - NSZZ "Solidarność".

Z przedstawionego budżetu na rok 2012 jasno i wyraźnie wynika, że podwyżek dla strażaków nie będzie - nawet o wskaźnik inflacji. Zresztą już od trzech lat nie było. - komentuje sprawę Marek Ciapka, członek Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ "Solidarność". - Stażysta zarabia w tym momencie przez pierwsze trzy lata 1700 zł. Od stycznia płaca minimalna wyniesie 1500. Jak zatem różnica 200 zł może wpłynąć na wzrost atrakcyjności tego zawodu, biorąc dodatkowo pod uwagę fakt, że wiąże się on z ryzykiem utraty zdrowia, a w skrajnym przypadku życia? Mało tego, aby zostać strażakiem należy spełniać szereg warunków, prowadzi się rygorystyczne postępowanie kwalifikacyjne. Bierze się pod uwagę zdrowie psychiczne, fizyczne, ale także przebyte kursy, szkolenia i uprawnienia.

Jak wynika z rozmowy z Markiem Ciapką, od kilku lat wynagrodzenia strażaków są zamrożone. Także wysługa lat oraz szkodliwość pracy nie wiążą się z jego wzrostem. A skoro nie ma środków na wynagrodzenia, to nie ma także awansów. Nie ma awansów i płaca jest niska - nie ma chętnych do pracy. Wniosek z tego jest prosty - po odejściu strażaka (np. na emeryturę) może dojść do sytuacji, gdy na jego miejsce nikt się nie pojawi, a praca, którą wykonywał rozłoży się na jego kolegów. Mamy zatem kolejny powód do niezadowolenia.

Zamrażanie wynagrodzeń miało pomóc w walce z kryzysem finansowym. - komentuje Marek Ciapka - Na niewiele się to zdało. Strażacy zarabiają relatywnie mniej, a zatem ich rodziny wydają mniej. Kryzys się pogłębia.

Obecnie trwają rozmowy wewnątrz struktur NSZZ Solidarność. Jest pewne, że ten największy Związek Zawodowy przyłączy się do protestu. W jakiej formie i w jakim terminie jeszcze nie wiadomo.

Brałem udział już w kilkudziesięciu akcjach protestacyjnych i zawsze udało się dojść do porozumienia. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie. - dodaje na zakończenie Marek Ciapka.

Express-Miejski.pl

REKLAMA