POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Widok krwi może szokować

Marek Dąbek, komendant OSP w Jordanowie Śląskim fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Strażacy biorący udział w akcjach ratunkowych są narażeni na stres i ataki ludzi, którzy są w szoku. Zawodowych strażaków szkoli się, jak postępować w nietypowych sytuacjach. Ochotnicy z OSP sporadycznie przechodzą takie szkolenia.

 

Przeważnie w każdy weekend na drodze krajowej nr 8 dochodzi do wypadków. W 2011 roku straż naliczyła ich ok. 30. Minusem „krajówki” są koleiny i ostre zakręty. Jednak najwięcej wypadków zdarza się podczas wyprzedzania.

- Młodzi ludzie uczą się jeździć po mieście. Niewielu wie, jak naprawdę wygląda jazda w nocy. Nie mają elementarnego wyczucia prędkości. Większość kierowców, która straciła życie w naszej okolicy byłą przed trzydziestką – tłumaczy Marek Dąbek, komendant OSP w Jordanowie Śląskim.

Szczególnie niebezpiecznie jest małe skrzyżowanie ósemki z drogą do Sobótki. Niedawno autobus wylądował tam w rowie. Rok temu na odcinku w okolicy Jordanowa Śląskiego zginęła młoda dziewczyna, która zaledwie parę dni miała prawo jazdy. Śmierci cudem uniknęli nauczyciele, których wiozła.

- Uczestnicy wypadków są w szoku i dziwnie się zachowują. Niektórzy płaczą, inni śmieją się. Wielu ucieka. Nie mieliśmy szkoleń, co robić w takich sytuacjach. Pewnego razu w zniszczonym aucie siedział mężczyzna, który miał broń. Baliśmy się, że nas powystrzela – opowiada Leszek Dąbek, naczelnik OSP Jordanów Śląski.

Rok temu po wypadku w pole kukurydzy uciekł młody mężczyzna. I choć miał złamane obie nogi udało mu się przebiec 200 metrów. Innym razem na lekarza z pogotowia napadła młoda dziewczyna, która wcześniej wypadła z autobusu PKS. Nie dała się dotknąć, ani przebadać. Zdarza się, że strażacy muszą ratować żywych ludzi wyciągając ich ze zniszczonych pojazdów. Oglądanie krwi, czy zmasakrowanych ciał może spowodować ogromny stres.

- Od 2 lat w jednostkach zawodowych istnieje system wsparcia psychologicznego. Komendanci widząc, że coś złego dzieje się w zachowaniu wysyłają strażaków na badania psychologiczne – mówi Krzysztof Gielsa, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.

Gorzej jest ze szkoleniami psychologicznymi w małych jednostkach OSP. Niewielu strażaków korzysta ze wsparcia. Rzecznik zapewnia jednak, że szkolenie psychologiczne może przejść każdy, kto tylko zgłosi taką chęć.

Jacek Bomersbach

REKLAMA