10 czerwca Śląsk Wrocław pokonał w Płocku tamtejszą Wisłę 2:1. Pomimo zamknięcia stadionu dla publiczności w dość nietypowy sposób spotkanie obejrzał jeden z kibiców.
Tomasz Żółkiewicz to pochodzący ze Środy Śląskiej wierny kibic wrocławskiego klubu. Można śmiało powiedzieć, że jego wyczyn przyćmił nawet pomeczowe dyskusje o samym meczu, który swoją drogą nie należał do zbyt porywających. W środę Pan Tomasz wynajął w okolicach stadionu w Płocku podkośnik koszowy, aby z wysokości 22 metrów obejrzeć mecz swojego ukochanego klubu.
- To, co się zdarzyło, to mój bunt i manifest przeciwko temu, że my, kibice, nie możemy oglądać meczów z trybun. Jest nam z tego powodu źle, cierpimy w związku z tym. Była to chęć bycia bliżej z klubem i zespołem, bo nam odebrano taką możliwość. Uznaję to za działanie dla innych kibiców i chęć zwrócenia uwagi, na sytuację, w jakiej jesteśmy - komentował w wywiadzie dla portalu slasknet.com Żółkiewicz.
Jak sam tłumaczy, plan powstał dwa tygodnie temu, a stadion w Płocku posiadał idealne warunki do tego, żeby przeprowadzić taką akcję. Pełną rozmowę Krzysztofa Banasika z bohaterem środowego meczu znajdziecie na slasknet.com [KLIK]
ernie / em24.pl
REKLAMA
REKLAMA