POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Cudze chwalimy, pochwalmy i nasze - cz. 4 Owoce Lutyni

Cudze chwalimy, pochwalmy i nasze - cz. 4 Owoce Lutyni fot.: mpr

Lutynia to miejsce, które słynie z rozległych sadów z pysznymi, zdrowymi owocami. Tydzień temu przybliżyliśmy ofertę państwa Karczewskich.

Dzisiaj poznamy bliżej ich sąsiadów – państwa Szlączków z Owoców Lutyni.

8-hektarowe gospodarstwo sadownicze prowadzi Anna Szlączka z mężem Bolesławem. Rodzice pani Ani założyli je już w 1978 roku, a mała Ania często przebywała i pomagała w sadzie. Pan Bolek, z zawodu stolarz, dla Owoców Lutyni i za sprawą żony, zdecydował się przebranżowić. - Teraz jest w gospodarstwie mechanikiem, elektrykiem, budowlańcem, sadownikiem. Jednym słowem - bez niego gospodarstwo by nie istniało – śmieje się pani Ania.

Sad mieści się w Lutyni, jest położony z dala od dróg i przemysłu. Od samego początku owoce są uprawiane przy minimalnej ilości środków ochrony roślin i nawozów. W 2003 roku państwo Szlączka dodatkowo wprowadzili zasadę Integrowanej Produkcji, która sprawia, że owoce są nie tylko piękne i smaczne, ale również bez żadnych pozostałości środków ochrony i nawozów.

W sadzie rosną tysiące drzew owocowych: jabłonie, gruszki, brzoskwinie, śliwki, wiśnie czy pigwy. Z ich owoców w 2011 roku właściciele zaczęli tłoczyć soki, które  nie zawierają cukru, konserwantów i wody. - Cały proces przetwarzania jest bardzo prosty. Owoce ze skrzyń trafiają do basenu, w którym są myte, stamtąd podajnikiem trafiają do urządzenia rozdrabniającego. Miazga spada do tłoczni, skąd wyciśnięty sok przelany jest przez sito do zbiornika. Po tym sok przez pasteryzator stale napływa do nalewarki, a przez nią już do worków - tłumaczy pani Ania. Ich sok jabłkowo-pigwowy otrzymał pierwsze wyróżnienie w kategorii napój regionalny w czasie XV wojewódzkiego konkursu „Nasze Kulinarne dziedzictwo”.


Fot. mpr

Właściciele dalej planują rozwijać przetwórstwo. W ich ofercie pojawiły się już m.in. powidła, dżemy, musy bez cukru, octy, zakwasy. Pani Ania piecze również chleby i chałki. Produkty można zakupić stacjonarnie na ul. Pionierów 13B w Lutyni lub odebrać m.in. na terenie Wrocławia, Legnicy, Lubina, Brzegu Dolnego i Wołowa po wcześniejszym złożeniu zamówienia w poście na facebooku.

Państwo Szlączka kilka razy w roku otwierają bramy swojego sadu dla odwiedzających. Organizują cykliczne wydarzenia, takie jak "Święto sadu" czy cykl kulinarny "Gotujemy w sadzie". W imprezach biorą udział profesjonalni kucharze, właściciele gospodarstw agroturystycznych, rękodzielnicy i lokalni producenci.  Dla dzieci przygotowywano animacje i warsztaty. Pani Ania organizowała również zajęcia przyrodniczo-kulinarne w sadzie dla przedszkolaków i uczniów. 

Ostatni rok był inny - przez pandemię większość wydarzeń nie odbyła się. Jednak Owoce Lutyni chcą powoli wracać do normalności i wierzą, że zaplanowany na drugiego maja “Kiermasz wiosenny” odbędzie się. – Do dyspozycji gości będzie ponad sześć hektarów, będą mogli rozłożyć koce i spędzić czas w sadzie, który jest o tej porze roku najpiękniejszy – mówi właścicielka. – Chcemy, aby wśród drzew owocowych ponownie pojawiły się różne stoiska. Pojawi się kowal, który zaprezentuje jak wygląda jego praca. Ekipa z Fundacji Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Puchaczówka opowie o swoich podopiecznych. Kto wie, być może zabiorą jednego z nich ze sobą…

Pani Ania zaznacza, że sad Owoce Lutyni będzie powoli stawał się gospodarstwem agroturystycznym. Jako gospodarze chcieliby zajmować się gośćmi nie tylko w czasie otwartych spotkań, ale także na prywatnych imprezach. Państwo Szlączka szykują się do nowej roli sadu. – Już teraz powstało pole, na którym rosną warzywa uprawiane w sposób naturalny, bez chemii i sztucznych nawozów. Z nich będziemy przygotowywać posiłki dla odwiedzających nasze gospodarstwo – podsumowują.


Fot. mpr

Powiat Średzki - RFP

REKLAMA